MŚ 2017 kobiet: reprezentacja Norwegii nie dała szans Hiszpankom. Holenderki lepsze od Japonek po dogrywce

Materiały prasowe / IHF / Na zdjęciu: Nora Mork (Norwegia)
Materiały prasowe / IHF / Na zdjęciu: Nora Mork (Norwegia)

Reprezentacje Norwegii i Holandii zagrają w ćwierćfinale 23. Mistrzostw Świata w Niemczech. Skandynawki pewnie pokonały reprezentację Hiszpanii 31:23, a faworyzowane Holenderki dopiero po dogrywce Japonię 26:24.

Rywalki Polek z fazy grupowej mistrzostw, reprezentacja Norwegii, ku zaskoczeniu wielu nie wygrała rywalizacji o prymat na koniec zmagań tamtego etapu. W ostatnim spotkaniu grupy B receptę na idące jak burza podopieczne Thorira Hergeirssona znalazły ich skandynawskie sąsiadki z reprezentacji Szwecji. Na nic zdała się skuteczność norweskich gwiazd - Nory Mork, zdobywczyni 9 bramek i kapitalnie podającej Stine Oftedal (11 asyst). Norweżki przegrały 28:31, prowadząc przez większą część meczu.

Chciały więc pewnie udowodnić, że porażka na koniec zmagań w grupie była tylko wypadkiem przy pracy i z marszu ruszyły na Hiszpanki. Kontry w pierwsze i drugie tempo sprawiły, że po 5. minutach było 4:1. Mork ponownie była nie do zatrzymania. Skandynawkom nie przeszkadzała częsta gra w osłabieniu, bo reprezentantki Hiszpanii robiły im prezenty, gubiąc często piłkę w ataku. Carlos Viver zirytowany kuriozalną startą, w końcu zadysponował czas. Jego zawodniczki w 18. minucie przegrywały 5:9.

Nie pomogło. Iberyjki myliły się coraz częściej w sytuacjach rzutowych. Wysunięta agresywna obrona Norweżek i Katrine Lunde w bramce też robiły swoje. Niespodziewanie przez kolejne osiem minut nastąpiła dziwna niemoc w ataku koleżanek Lunde, które seryjnie traciły piłkę. Chwilę przed przerwą Mork dostałą drugą karę dwóch minut, co mogło niepokoić, ale za to gra została uspokojona i do przerwy obrończynie tytułu prowadziły 13:10.

Od początku drugiej połowy skrzydła rozwijała Lunde, która zbliżała się coraz szybciej do swojej średniej skuteczności obron na tym turnieju (50 procent). Gwiazdę Hiszpanek  zatrzymała dwa razy w sytuacji sam na sam. Wciąż utrzymywała się więc kilkubramkowa przewaga Skandynawek, wśród których brylowała Oftedal i oczywiście niemal bezbłędna w ataku Mork. Kwadrans przed końcem zawodniczki Hergerissona były jedną nogą w ćwierćfinale, prowadząc 21:16.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: uczta dla oczu. Michał Jurecki z golem sezonu!

Drugą postawiły równie pewnie, wygrywając ostatecznie 31:23. MVP spotkania wybrano Mork, która nagrodę odebrała z rąk polskiego delegata Marka Góralczyka. Przeciwnikiem Norweżek w ćwierćfinale będzie reprezentacja Rosji, która pokonała Koreę Południową.

Równie udanie jak Norweżki swój mecz z reprezentacją Japonii rozpoczęły Holenderki. Po 4 minutach prowadziły 4:1 o czas poprosił trener Azjatek, Urlik Kirkely. Sytuacja została uspokojona, a małe ale ruchliwe Japonki sprawiały rywalkom coraz więcej kłopotów. Pomarańczowe wciąż prowadziły, lecz tylko nieznacznie. W 20. minucie skrzydłowa Anri Matsumura, wykorzystując grę w przewadze, doprowadziła w końcu do remisu (7:7).

W kolejnych akcjach widowisko straciło dużo na atrakcyjności. Obie drużyny myliły się seryjnie, marnując dobre okazje do zdobycia ósmej bramki. Interweniowała trenerka reprezentacji Holandii Helle Thomsen, prosząc o czas. Jej drużynie pierwszej udało się wyjść z impasu. Japonki popełniły do przerwy aż 12 start, ale nie przeszkodziło im to remisować, a kilka sekund przez końcem połowy nawet prowadzić (10:9) po celnym rzucie przez całe boisko bramkarki Sakury Kametani.

Drugą połowę, grające w osłabieniu szczypiornistki z Kraju Kwitnącej Wiśni, rozpoczęły od prowadzenia. Holenderki wciąż wydawały się zaskoczone agresywną walką japońskiej obrony. Mimo że często grały w siódemkę, wycofując bramkarkę, nie potrafiły odskoczyć rywalkom. Jeszcze w 44. minucie był remis (15:15), a przez ponad pięć kolejnych nie padała bramka. Co ciekawe Japonki miały bardzo dobrą skuteczność ataku (65 proc.), ale popełniane błędy skutecznie je hamowały.

Pomarańczowe pudłowały za to seryjnie, ale to one przełamały rywalki, które skopiowały ich manewr z wycofaniem bramkarki i grały na dwie obrotowe. Emocje rosły z każdą akcją, ale poziom widowiska spadał równie szybko. Dopiero w ostatnich dziesięciu minutach Angela Malestein i jej koleżanki zaczęły wykorzystywać kolejne seryjne straty przeciwniczek. Japonki popełniły ich łącznie ponad 20. W 53. minucie zrobiło się 19:16 dla Pomarańczowych. Przeciwniczki doprowadziły jednak do remisu i dogrywki. Sensacja w postaci braku wicemistrzyń globu w ćwierćfinale wisiała w powietrzu.

Pierwsza część dodatkowego czasu gry przebiegała pod dyktando Holenderek, które wykorzystywały nerwowość rywalek w ataku. Dwie bramki przewagi przed drugą połową były nikłą zaliczką, biorąc pod uwagę przebieg spotkania. Okazało się, że jednak wystarczającą, bo mocna obrona i koronowe akcje do skrzydłowych pozwoliły ostatecznie na 10. sekund przed końcem odskoczyć podopiecznym Thompsen na 3 gole przewagi. Oranje w ćwierćfinale zmierzą się z Czeszkami, które wyeliminowały reprezentację Rumunii.

MŚ 2017, 1/8 finału:

Hiszpania - Norwegia 23:31 (10:13)
Najwięcej bramek dla Hiszpanii: Carmen Martin 6, Alexandrina Cabral Barbosa 5, Almudena Rodriguez 3; dla Norwegi: Nora Mork 11, Stine Oftedal 6, Veronica Kristiansen 4

Japonia - Holandia 24:26 (20:20, 10:10)
Najwięcej bramek dla Japonii: Ayaka Ikehara 5, Anri Matsumura 4, Nozomi Hara i i Yunami - po 3; dla Holnadii: Angela Malestein 7, Yvette Broch i Estavana Polman - po 4

Źródło artykułu: