PGNiG Superliga: deklasacja w Hali Legionów. KPR bezsilny w starciu z PGE VIVE

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Mariusz Jurkiewicz (z prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Mariusz Jurkiewicz (z prawej)

W 15. kolejce PGNiG Superligi szczypiorniści PGE VIVE nie pozostawili złudzeń graczom KPR-u Legionowo. Mistrzowie Polski w ostatnim spotkaniu rozegranym w 2017 roku w Kielcach zwyciężyli aż 40:17.

Kielczanie przystąpili do spotkania bez Sławomira Szmala, Michała Jureckiego, Alexa Dujshebaeva oraz Krzysztofa Lijewskiego. Mistrzowie Polski i bez nich już od pierwszych minut radzili sobie znakomicie i zaczęli od naprawdę mocnego uderzenia. Szczypiorniści z Legionowa grali natomiast tak, jakby za szybko poczuli świąteczny klimat.

Wyrównana gra trwała może przez trzy minuty - od stanu 3:3 żółto-biało-niebiescy zaczęli zdobywać bramki seriami i KPR został daleko w tyle. Podopieczni Marcina Smolarczyka popełniali błąd za błędem. Nie wychodziło im nic - na swoim koniec mieli więcej łatwych strat niż udanych akcji w ataku. Gospodarze wykorzystywali to bezlitośnie i raz za razem wyprowadzali błyskawiczne kontry. Przewaga kieleckiej siódemki rosła w zastraszającym tempie, a goście nie mieli żadnych pomysłów na zniwelowanie strat.

W pierwszej połowie graczom z Legionowa udało rzucić się tylko dziewięć bramek i mogli mieć jedynie nadzieję, że po przerwie coś w ich grze drgnie. Tak się jednak nie stało. Dorobek KPR-u na liczbie dziewięć zatrzymał się przez kolejne czternaście minut - dopiero po takim czasie Mateusz Rutkowski pokonał Miłosza Wałacha.

Kłopotów ze zdobywaniem bramek nie mieli za to podopieczni Tałanta Dujszebajewa. Wszyscy gracze, którzy pojawili się na boisku w szeregach żółto-biało-niebieskich przynajmniej raz pokonali bramkarza gości i zapisali się tym samym w protokole meczowym. Kielczanie na pożegnanie 2017 roku w Hali Legionów zaprezentowali swoim kibicom kilka niezwykle widowiskowych akcji i ostatecznie zwyciężyli 40:17.

PGE VIVE Kielce - KPR Legionowo 40:17 (22:9)

PGE VIVE: Ivić, Wałach - Bis 3, Kus 4, Aguinagalde 4, Bielecki 5, Jachlewski 1, Strlek 4, Janc 6, Jurkiewicz 3, Zorman 1, Mamić 2, Bombac 2, Djukić 5

KPR: Krekora, Kujawa, Wyrozębski - Adamski 6, Grabowski, Suliński, Fugiel, Kowalik, Miecznikowski, Ignasiak 2, Brinovec, Gawęcki 1, Niedziółka 4, Ciok, Rutkowski 4

ZOBACZ WIDEO: Morderczy wyczyn reprezentanta Polski. "To było moje życiowe zwycięstwo"

Źródło artykułu: