SPR Asseco BS Lublin i Interferie Zagłębie Lubin w finale
SPR Asseco BS Lublin wygrał dwa pierwsze mecze półfinałowe. Nie zachwycił w nich, ale mimo wszystko jechał z mocnym postanowieniem zakończeniem całej rywalizacji w trzech spotkaniach. Łączpol nie zamierzał jednak łatwo sprzedawać skóry, zdając sobie sprawę, że jest w stanie nawiązać z mistrzyniami Polski walkę. Początek trzeciego pojedynku zdawał się to potwierdzać. To podopieczne Jerzego Cieplińskiego nadawały ton grze, minimalnie prowadząc. Lublinianki musiały więc ciągle gonić wynik. Po 20 minutach SPR przegrywał 3 bramkami (7:10). Kilka minut później podopieczne Edwarda Jankowskiego musiały odrabiać 4-bramkową stratę (9:13). Do przerwy udało im się odrobić trzy trafienia i gospodynie po 30 minutach prowadziły już tylko 16:15. Drugą połowę znowu lepiej rozpoczęły gdynianki, wypracowując sobie ponownie stosunkowo bezpieczną przewagę. Co prawda mistrzyniom Polski udawało się doganiać gospodynie, jednak te po chwili ponownie odskakiwały. Decydująca dla losów tej rywalizacji, jak się później okazało, była końcówka meczu. W niej to zawodniczki SPR-u, dzięki dużo większemu doświadczeniu, zdołały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ponownie pokazała się Małgorzata Sadowska, która obroniła rzut karny. Ostatecznie podopieczne Edwarda Jankowskiego wygrały 32:29 i awansowały do finału. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że gdynianki zasłużyły na choć jedno zwycięstwo. Decydujące okazało się ogromne doświadczenie lublinianek oraz niesamowita nieskuteczność zawodniczek Łączpolu z rzutów karnych. Za rok jednak drużyna ta, jeśli utrzyma się w obecnym kształcie, może walczyć już o najwyższe laury. W Gdyni najwięcej bramek dla gospodyń, jedenaście, zdobyła Monika Aleksandrowicz. Tyle samo celnych trafień dla zwyciężczyń zanotowała Dorota Malczewska.
Bardzo podobny przebieg do spotkania w Gdyni miał pojedynek, który rozegrały między sobą Piotrcovia Piotrków Trybunalski i Interferie Zagłębie Lubin. Spotkanie oba zespoły rozpoczęły bardzo nerwowo. Pierwsza bramka padła dopiero po 5 minutach gry. W tej części gry ton grze nadawały podopieczne Janusza Szymczyka, które prowadziły 2-3 bramkami dzięki bardzo dobrze spisującej się w bramce Beacie Kowalczyk. Na przerwę gospodynie schodziły jednak wygrywając tylko 13:12. Drugie 30 minut bardzo dobrze rozpoczęły piotrkowianki. Kiedy w 43 minucie prowadziły 19:15 wydawało się, że będą w stanie spokojnie kontrolować już przebieg spotkania i doprowadzić stan rywalizacji do wyniki 1-2. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Podopieczne Bożeny Karkut zmobilizowały się, doprowadziły do stanu 19:19 i w nerwowej końcówce przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Lubinianki wygrały 24:22 dzięki czemu 9 i 10 maja zagrają przeciwko SPR-owi Asseco BS Lublin w pierwszych dwóch meczach finałowych. 7 celnych trafień dla zwyciężczyń zanotowała Joanna Obrusiewicz. Dla zawodniczek Piotrcovii 6 bramek zdobyła Kinga Polenz.
"Pyrrusowe zwycięstwo" Startu, planowa wygrana Politechniki
Startowi Elbląg po zeszłotygodniowej porażce we własnej hali 27:33 nie dawano żadnych szans w rewanżu w Rudzie Śląskiej. Po raz kolejny jednak okazało się jak nieprzewidywalną jest drużyna prowadzona przez Andrzeja Drużkowskiego. Jego podopieczne w pierwszej połowie zdominowały gospodynie, które już chyba po pierwszym meczu uwierzyły, że zagrają o 5 miejsce. Przewaga sześciu bramek jaką miały rudzianki po 30 minutach zamieniła się w 4-bramkową stratę bowiem elblążanki wygrywały 19:9. Druga część spotkania nadal toczyła się pod dyktando zawodniczek Startu. Podopieczne Krzysztofa Przybylskiego nie były w stanie zbliżyć się do zawodniczek Startu na odległość, która dawałaby im szansę gry o 5 miejsce. Gdy na 3 minuty przed końcem było 26:17 dla gości wydawało się, że dwumecz jest już przesądzony. Trzy ostatnie bramki padły jednak łupem gospodyń, które tym samym odniosły "zwycięską porażkę". Elblążanki odrobiły 6-bramkową stratę, ale o 5 miejsce zagra Zgoda bowiem zdobyła więcej goli na wyjeździe. Najwięcej celnych trafień dla gospodyń, sześć, zanotowała Katarzyna Gleń. Po tyle samo bramek dla zawodniczek Startu zdobyły Anna Lisowska i Magdalena Dolegało.
W drugim pojedynku ekip walczących o miejsca 5-8 Politechnika Koszalińska rozbiła Carlos-Astol Jelenia Góra aż 44:22. Podopieczne Zdzisława Wąsa wystąpiły ponownie bez Marty Gęgi, która przebywa we Francji gdzie prawdopodobnie podpisze kontrakt. Drużyna gości w całym spotkaniu prowadziła tylko raz, na początku 2:1. Później dominowały już podopieczne Waldemara Szafulskiego. Akademiczki bez problemu budowały coraz wyższą przewagę, która po 30 minutach wynosiła 8 bramek (21:13). Po zmianie stron zawodniczki Carlosa-Astol miały jeszcze mniej do powiedzenia. W ciągu 20 minut drugiej części gry rzuciły tylko 4 bramki, tracąc ich aż 15. Ostatecznie Politechnika wygrała, zdobywając dwukrotnie więcej bramek od przeciwniczek (44:22) i zagra o 5 miejsce. Najwięcej celnych trafień dla gospodyń, po osiem, zanotowały Ewa Jarzyna i Marta Goraj. 9 bramek dla jeleniogórzanek zdobyła Marta Dąbrowska.
Ruch Chorzów pozostanie w ekstraklasie
Bardzo ważne dla układu tabeli drużyn walczących o miejsca 9-12, rozegrały ekipy Słupi Słupsk i AZS-u AWFiS Gdańsk. Podopieczne Ireneusza Rudkowskiego miały przed tym meczem punkt przewagi nad słupczankami. Zwycięstwo zapewniało im miejsce gwarantujące walkę w barażach o pozostanie w ekstraklasie, porażka zaś znacznie komplikowała sytuację. Początek spotkania był wyrównany ze wskazaniem na akademiczki, które po 15 minutach prowadziły dwoma bramkami (7:5). Kilka minut później było już 9:9, a pierwsze 30 minut zakończyło się prowadzeniem podopiecznych Adama Fedorowicza 13:11. Po zmianie stron zawodniczki Słupii powiększyły przewagę. Prowadziły między innymi 18:14 czy 23:18. Młode zawodniczki z Trójmiasta nie poddały się jednak i doprowadziły, na minutę przed końcem, do stanu 23:24. Na więcej nie było ich jednak stać. Ostatnią bramkę zdobyły gospodynie, które dzięki temu odniosły bardzo ważne zwycięstwo. Jeżeli w ostatniej kolejce co najmniej zremisują w Chorzowie zajmą 10 miejsce nawet w przypadku zwycięstwa akademiczek z Gdańska nad AZS-em AWF Warszawa. W sobotnim spotkaniu najwięcej bramek dla gospodyń, dziesięć, zdobyła Paulina Muchocka. Dla zawodniczek z Trójmiasta 11 celnych trafień zanotowała Aleksandra Jędrzejczyk.
Planowe zwycięstwo odniosły zawodniczki Ruchu Chorzów, które pokonały w Warszawie miejscowy AZS AWF i zapewnił sobie utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Tak jak się można było spodziewać od początku ton grze nadawały podopieczne Marcina Księżyka. Do przerwy prowadziły 20:9. Po zmianie stron dominacja przyjezdnych była jeszcze większa. Akademiczki nie były w stanie nawiązać jakiejkolwiek walki i ostatecznie uległy 19:49. W ostatniej kolejce chorzowianki podejmą Słupię Słupsk i jeśli wygrają a warszawianki przegrają z AZS-em AWFiS Gdańsk, wicemistrzynie Polski pozostaną w ekstraklasie.
WYNIKI:
O MIEJSCA 1-4
Łączpol Gdynia - SPR Asseco BS Lublin 29:32 (16:15)
Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 3-0 dla SPR-u.
Piotrcovia Piotrków Trybunalski - Interferie Zagłębie Lubin 22:24 (13:12)
Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 3-0 dla Zagłębia.
O MIEJSCA 5-8
Politechnika Koszalińska - Carlos-Astol Jelenia Góra 44:22 (21:13)
Pierwszy mecz: 30:27 dla Politechniki.
Zgoda Ruda Śląska - Start Elbląg 20:26 (9:19)
Pierwszy mecz: 33:27 dla Zgody.
Politechnika Koszalińska i Zgoda Ruda Śląska zagrają o 5 miejsce.
O MIEJSCA 9-12
Słupia Słupsk - AZS AWFiS Gdańsk 25:23 (13:11)
AZS AWF Warszawa - Ruch Chorzów 19:49 (9:20)
Tabela Ekstraklasy Kobiet (miejsca 9-12)
P | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
9 | Ruch Chorzów | 27 | 9 | 2 | 16 | 684:692 | 20 |
10 | Słupia Słupsk | 27 | 7 | 2 | 18 | 620:802 | 16 |
11 | AZS AWFiS Gdańsk | 27 | 6 | 3 | 18 | 695:764 | 15 |
12 | KS AZS AWF Warszawa | 27 | 0 | 0 | 27 | 632:1005 | 0 |