Ten mecz miał swojego faworyta. Kadetten przyjechało do Luzerny jak po swoje i błyskawicznie zaczęło realizować postawiony przed sobą cel. Oddajmy jednak, że dwa miesiące temu dość niespodziewanie to HC Kriens-Luzern wyszło z tego pojedynku zwycięsko. Tym razem gospodarze byli cieniem tamtego zespołu.
Właściwie tylko pierwsze dziesięć minut było wyrównane. Znak do ruszenia z impetem na gospodarzy dał niezawodny Gabor Csaszar, którego w poprzednim meczu pomiędzy tymi drużynami zabrakło. Trzeba oddać temu rozgrywającemu, że w środę (31 stycznia) miał niemal perfekcyjnie ustawiony celownik. Popełnił dosłownie jeden błąd, przy rzucie karnym. Pozostałe jego trzynaście rzutów bramkarze HC Kriens zmuszeni byli wyjmować z siatki. Spotkanie zakończył ze skutecznością 92 proc.
Reprezentant Polski Michał Szyba mecz rozpoczął od żółtej kartki. Szybko jednak i on znalazł sposób na słabo tego dnia dysponowanych bramkarzy miejscowego zespołu - Paula Bara oraz Andre Willimana. Więcej czasu na parkiecie spędził ten pierwszy golkiper, ale jego skuteczność na poziomie 16 proc. nie może powalać na kolana. Szyba kolejne trzy trafienia dołożył w pierwszych dziesięciu minutach po zmianie stron. Zawody zakończył ze stuprocentową skutecznością. Otrzymał też dwie minuty kary.
Dzięki wygranej Kadetten traci już tylko dwa punkty do lidera tabeli - Wacker Thun. Ekipie z Schaffhausen depczą jednak po piętach Pfadi Winterthur (również 21 punktów) oraz czwarty BSV Bern Muri (19 "oczek").
HC Kriens-Luzern - Kadetten Schaffhausen 19:32 (8:14)
Najwięcej bramek: dla HC - Albin Alili i Aleksandar Radovanovic obaj po 6; dla Kadetten - Gabor Csaszar 13, Ron Delhees 5, Michał Szyba 4.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: ryzyko się opłaciło! Michał Bałwas z pięknym golem (WIDEO)
Czy Kadetten zdoła przeskoczyć w tabeli lidera - Wacker Thun? 
