W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Edin Tatar (Energa MKS Kalisz)
Drugi raz w siódemce w ciągu tygodnia, to nie zdarza się często. Zwłaszcza wśród bramkarzy, na których w PGNiG Superlidze nie można narzekać. Tatar pomógł MKS-owi odnieść bardzo cenne zwycięstwo nad Piotrkowianinem (25:22). Zatrzymał 13 z 33 rzutów, w tym karnego (39 proc. skuteczności), a beniaminek bardzo zbliżył się do baraży o Rundę Finałową.
Spotkanie w Kaliszu należało zresztą do bramkarzy. Aż trzy karne odbił Damian Procho z Piotrkowianina, w końcówce z doskonałej strony pokazał się zmiennik Tatara, Łukasz Zakreta.
Lewoskrzydłowy: Adam Skrabania (KS Azoty Puławy)
Przed sezonem w Puławach zrobiło się ciasno na skrzydle, sprowadzono Wojciecha Gumińskiego i reprezentanta Polski juniorów, Piotra Jarosiewicza. Najwięcej gra jednak ten skreślany przez wszystkich. Skrabania wygrał rywalizację i jest w najlepszej formie spośród trójki lewoskrzydłowych. 32-latek zagrał świetne spotkanie przeciwko Wybrzeżu Gdańsk. Potrzebował 30 minut, by uzbierać siedem goli. Pokazywał się kolegom, w tempo ruszał do kontr, ani razu się nie zawahał i zakończył mecz (36:20) ze 100 proc. skutecznością.
Lewy rozgrywający: Krzysztof Pawlaczyk (Zagłębie Lubin)
Miedziowym wiedzie się przeciętnie, wygrywają przeważnie jedynie z dołem tabeli, ale indywidualnie od czasu do czasu pokażą pazur. Pawlaczyk w Kwidzynie był głównym bombardierem Zagłębia. Rzucił sześć razy, bez żadnej pomyłki. Jego bramki w drugiej połowie dały nadzieje na odrobienie strat (22:20). Rozgrywającemu ostatecznie pozostała jedynie satysfakcja z występu, jednego z lepszych w ciągu trzech sezonów w Superlidze. Zagłębie przegrało 29:33.
Środkowy rozgrywający: Paweł Podsiadło (KS Azoty Puławy)
Styczeń należy do niego. Odpoczywa Nikola Prce, to Podsiadło wziął sprawy w swoje ręce. Od początku roku w kapitalnej formie, zdecydowanie najlepszej od czasu powrotu z Francji. Bramkarze Wybrzeża niewiele mogli zrobić przy jego rzutach. Właściwie za każdym razem scenariusz był podobny. Odrobina wolnego miejsca, nabieg i kropnięcie z dystansu. 10 bramek dało mu tytuł strzelca kolejki. Tym razem wyjątkowo umieszczamy go na środku - przeciwko Wybrzeżu spędził tam kilkanaście minut.
Prawy rozgrywający: Kamil Krieger (MMTS Kwidzyn)
Przyzwyczailiśmy się głównie do Kriegera pod własną bramką. W Superlidze nadal jeden z najlepszych defensorów, niezła końcówka roku zaowocowała powrotem do reprezentacji. Po odejściach Ignacego Bąka i Marka Szpery z konieczności wystawiany w ataku, na prawym rozegraniu. Jak na praworęcznego zawodnika spisuje się nadzwyczaj dobrze. Zagłębiu zaaplikował pięć bramek, w tym kilka w ważnych momentach spotkania (33:29). Zupełnie nie zaszkodziły mu miesiące spędzone na własnej połowie.
Prawoskrzydłowy: Blaż Janc (PGE VIVE Kielce)
Mistrzowie Polski swój mecz 19. kolejki rozegrali już 31 października. Dziś mało kto o tym pamięta, ale Stal Mielec nie znalazła recepty na Janca. VIVE nie mogło skorzystać z wielu graczy i Słoweniec spędził na prawej flance 60 minut. Nie dało się go zatrzymać w przepisowy sposób, dziewięć razy pokonał golkiperów Czeczeńców. Kielczanie bez wielkiego wysiłku wygrali 41:22.
Obrotowy: Łukasz Rogulski (Wybrzeże Gdańsk)
Gdańszczanie raczej będą chcieli szybko zapomnieć o wyjeździe do Puław. Od początku Azoty ustawiły spotkanie i Wybrzeże ani przez moment im nie zagroziło (36:20). Jedyną bronią przeciwko brązowym medalistom Superligi były podania do koła. Wiele z nich nie doszło do Rogulskiego, ale i tak obrotowy spisał się najlepiej spośród gdańszczan (pięć goli). Tym samym przypomniał się Azotom, które kilka miesięcy temu próbowały ściągnąć go do siebie.