W ostatniej kolejce Meble Wójcik Elbląg przełamały serię spotkań bez zwycięstwa, pokonując KPR Legionowo na wyjeździe. Pomimo gry na własnym terenie, nie byli faworytami w starciu z Energa MKS Kalisz, zespołem walczącym o rundę finałową w Superlidze, notującym trzy kolejne zwycięstwa w 2018 roku. Przypomnijmy, że drużyna ta wygrała jesienią 25:21.
Wyrównana pierwsza część widowiska przypominała przeciąganie liny. Początkowo lepiej wychodziło to kaliszanom, którzy objęli dwubramkowe prowadzenie po kolejnych trzech bramkach Michała Dreja (7:5). Takiego dorobku skrzydłowemu pozazdrościł Marcin Szopa, dzięki którego trafieniom Meblarze odrobili straty w 19. minucie, następnie osiągnęli przewagę jednej bramki (10:9).
W ostatnich dziesięciu minutach gospodarze powiększali prowadzenie do trzech goli, w czym wydatnie pomógł świetnie dysponowany bramkarz Paweł Kiepulski, czterokrotnie zatrzymujący rywali przy korzystnym wyniku elblążan. Drużyna gości postawiła zbyt słabe warunki w obronie i do przerwy przegrywała 12:15.
W przeciwieństwie do piłkarzy Mebli, którzy od dobrej defensywy rozpoczęli drugą odsłonę zmagań. Jeden z przechwytów zaowocował celnym rzutem Kiepulskiego. Przed decydującą fazą meczu przewaga gospodarzy wzrosła do sześciu bramek po kolejnych kontratakach Jakuba Morynia (20:14).
Bieg wydarzeń zmienił się w ostatnim kwadransie, kiedy mechanizmy ofensywne w ekipie Jacka Będzikowskiego uległy zepsuciu - straty własne oraz niecelne rzuty stały się bolączką elblążan. Jakby tego było mało, na ławce kar wylądował Filip Koper. Goście z Kalisza zwietrzyli swoją szansę i dogonili przeciwników w 53. minucie. Kiedy MKS najbardziej tego potrzebował, odpalił z dużą skutecznością Kamil Adamski, i szala zwycięstwa znów przechyliła się na stronę gości (23:22).
W końcówce byliśmy świadkami wielkich emocji, gdyż rywalizacja rozstrzygnęła się dopiero w ostatnich minutach. Meblarze wyrównali, następnie otrzymali rzut karny i karę dwóch minut dla Adamskiego, więc posiadali dobre karty w ręku po swojej stronie. Jednak w kluczowym momencie Szopa zawiódł na siódmym metrze, a w takiej samej sytuacji chwilę później bramkę rzucił Drej (23:24).
MKS Kalisz efektywnie obronił przewagę w ostatniej minucie, pieczętując zwycięstwo bramką Artura Klopstega. Czwarta wygrana w tym roku umacnia beniaminka na 4. miejscu w grupie pomarańczowej.
Meble Wójcik Elbląg - Energa MKS Kalisz 24:26 (15:12)
Meble Wójcik Elbląg: Kiepulski 1, Ram – Grzegorek 1, Miedziński, Lachowicz, Szopa 7, Nowakowski, Załuski, Adamczak, Netz 1, Moryń 8, Kupiec 5, Tórz, Koper 1.
Karne: 2/4
Kary: 6 min (Koper - 4 min, Grzegorek - 2 min)
Energa MKS Kalisz: Tatar, Zakreta – Kwiatkowski, Krytski 1, Bożek 2, Adamczak 2, Kobusińśki, Drej 6, Klopsteg 3, Misiejuk 1, Szpera 1, Kniazeu 5, Wojdak, Czerwiński 1, Bałwas, Adamski 4
Karne: 5/5
Kary: 6 min (Misiejuk - 2 min, Adamski - 2 min, Szpera - 2 min)
ZOBACZ WIDEO Maciej Makuszewski walczy o powrót. "Nie czułem bólu, bo nie czułem nogi"