Liga Mistrzów: powtórka z rozgrywki, PGE VIVE wypuściło zwycięstwo z rąk

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Mariusz Jurkiewicz (z prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Mariusz Jurkiewicz (z prawej)

Szczypiorniści PGE VIVE wygrywali przez niemal całe spotkanie we Flensburgu, ale nie udało im się zdobyć dwóch punktów. Kielczanie znów zremisowali z Wikingami, tym razem 32:32.

Aż trzydzieści osiem bramek padło w pierwszej połowie spotkania, co dobitnie pokazuje, że było to starcie dwóch świetnie spisujących się ofensyw. Już od początku meczu lepiej prezentowali się mistrzowie Polski, a to pozwoliło im na błyskawiczne objęcie prowadzenia.

W ataku kielczan doskonale współpracował tercet Jurecki-Dujshebaev-Mamić. W fenomenalnej dyspozycji był przede wszystkim kapitan żółto-biało-niebieskich, który przez pierwsze dwa kwadranse zdobył aż siedem bramek. Dobrze funkcjonująca ofensywa i kilka ważnych parad Sławomira Szmala sprawiło, że po niespełna dziewiętnastu minutach gry, szczypiorniści PGE VIVE wygrywali już sześcioma trafieniami.

Flensburczycy także jednak mieli dobrze spisujące się trio. Znakomite otwarcie w szeregach gospodarzy zaliczył Hampus Wanne, później grę ciągnął Rasmus Lauge Schmidt i jak zawsze niezawodny był Lasse Svan Hansen. Gospodarze starali się mocno przyspieszyć przebieg pojedynku i bardzo dużo bramek zdobywali po błyskawicznych wznowieniach. Kielczanie nie dali się jednak zabiegać i z dużym spokojem realizowali swoje założenia.

Wikingowie nieustępliwie szukali słabych punktów mistrzów Polski. I chociaż szczypiorniści z województwa świętokrzyskiego po niektórych akcjach w obronie mogli mieć do siebie sporo pretensji, wszystko rekompensowali sobie w ataku. Przewaga podopiecznych Tałanta Dujszebajewa utrzymywała się na stałym i bezpiecznym poziomie i oscylowała wokół pięciu oczek.

Historia lubi się jednak powtarzać. W 4. kolejce żółto-biało-niebiescy zmarnowali sześciobramkowe prowadzenie i pozwolili rywalom na doprowadzenie do remisu. Flensburczycy mieli to w pamięci i robili wszystko, by znów zniwelować straty. Kielczanie im to ułatwiali, bo nagle zupełnie stanęli w ataku. Problemem nie było wypracowywanie czystych sytuacji, ale ich wykańczanie. Skuteczność całkowicie siadła - stuprocentowych sytuacji nie wykorzystali między innymi Djukić, Jachlewski i Strlek. Kevin Moeller wyrastał na bohatera.

Przewaga gości stopniała do jednego trafienia, a na dwie minuty przed końcem Lauge Schmidt sprawił, że zupełnie zniknęła. Mistrzowie Polski stanęli pod ścianą. Na szczęście dla nich w ostatniej akcji doskonale spisał się Blaż Janc i uratował jeden punkt.

Liga Mistrzów, 11. kolejka, grupa B:

SG Flensburg-Handewitt - PGE VIVE Kielce 32:32 (17:21)

SG Flensburg-Handewitt: Andersson, Moeller - Lauge Schmidt 9, Zachariassen 6, Svan 6, Wanne 4, Roed 2, Glandorf 1, Gottfridsson 1, Toft Hansen, Jeppsson
Karne: 4/4
Kary: 10 min. (Glandorf, Zachariassen, Toft Hansen - po 2 min., Roed - 4 min.)

PGE VIVE: Szmal, Ivić - Jurecki 8, Janc 3, Dujshebaev 2, Aguinagalde 5, Bielecki 4, Jachlewski, Strlek 4, Lijewski 1, Jurkiewicz, Zorman 1, Mamić 1, Bombac, Djukić 3
Karne: 4/4
Kary: 4 min. (Jurkiewicz, Mamić - po 2 min.)

ZOBACZ WIDEO Lewandowski był w odpowiednim miejscu i czasie - skrót meczu Bayern - Schalke [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Komentarze (109)
avatar
Maraczek
13.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Panie Iskra to ,że pan sobie napisze bez odbioru to tylko pisanie. Wyraz "troll" to nie jest obraźliwy? Jak sądzę po formułowaniu zdań ukończyłeś filologię polską. Jednak robiąc wytyki innym ni Czytaj całość
avatar
Maxi-102
13.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kiedyś było słynne powiedzenie Wenty...chcesz grać w reprezentacji nie idź do Płocka...:) 
avatar
Złoty Bogdan
12.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Piotrek Przybecki w nowym magazynie Superligi przyznał otwarcie, bez żadnych ogródek i ceregieli, że Marek Daćko gdyby przyjął ofertę Orlen Wisły miałby łatwiejszą drogę do reprezentacji. Tak s Czytaj całość
avatar
Maxi-102
12.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak Talant jest taki kozak to niech zostanie trenerem np. Stali lub Legionowa i zdobędzie tytuł MP...trenować samograja...to moja ciocia by potrafiła....:) 
Big Stan
12.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Bo pójdziesz do kąta !