PGNiG Superliga: 4 punkty rodziły się w bólu. Chrobry lepszy od KPR-u

WP SportoweFakty / Anna Dembińska / Na zdjęciu: zawodnicy Chrobrego Głogów
WP SportoweFakty / Anna Dembińska / Na zdjęciu: zawodnicy Chrobrego Głogów

26 minut wykluczeń, 15 rzutów karnych i 2 czerwone kartki - tak w skrócie można opisać mecz 22. kolejki PGNiG Superligi w Głogowie. W starciu grupy granatowej pomiędzy Chrobrym i KPR-em zwycięstwo i cenne 4 punkty padły łupem gospodarzy (30:25).

Drużyna z Dolnego Śląska w nowym roku wyraźnie włączyła piąty bieg. Szczypiorniści z Głogowa w pięciu kolejnych potyczkach czterokrotnie udowadniali wyższość nad rywalami, ulegając po walce jedynie na terenie wicemistrza Polski w Płocku. Szczególnie ważny był komplet punktów wywalczony w przedostatniej kolejce w Kwidzynie. Bowiem właśnie z ekipą MMTS-u Chrobry rywalizuje obecnie o najniższy stopień podium grupy granatowej. Przed spotkaniem głogowianie tracili do drużyny z Dolnego Powiśla cztery "oczka".

Zespół KPR-u nie ma zbyt wielu powodów do optymizmu. Siódemka z Mazowsza w 2018 roku wygrała tylko raz i plasuje się na piątej lokacie w tabeli grupowej, tracąc bardzo wiele punktów do czołówki. Głogowianie w minionej serii spotkań odprawili z kwitkiem Pogoń Szczecin i przystępowali do sobotniego pojedynku w roli murowanych faworytów do zainkasowania kolejnego kompletu punktów.

Spotkanie nie rozpoczęło się jednak zbyt optymistycznie dla miejscowych, co więcej bardzo długo nie układało się po ich myśli. Mecz prowadzeniem po bramce Pawła Gawęckiego otworzyli goście. A to otrzymywało się po ich stronie przez całą pierwszą połowę. Solidna defensywa mocno wspierana dobrą postawą Mikołaja Krekory w bramce, sprawiała sporo trudności Chrobremu od pierwszych minut potyczki. Między innymi dwa nieudane kontrataki gospodarzy poskutkowały tym, że w 10. minucie to przyjezdni niespodziewanie mieli na swoim koncie dwukrotnie większą liczbę bramek (3:6). Szkoleniowiec gospodarzy poprosił o czas, ale prowadzenie dla drużyny z Legionowa drugim trafieniem z rzędu podwyższył Kacper Adamski

Dopiero w samej końcówce pierwszej odsłony głogowianie zdołali doprowadzić do wyrównania. Obroniony karny przez Michała Kapelę dał wyraźny sygnał ofensywny swojej drużynie. Trzy trafienia Kamila Sadowskiego zapewniły Chrobremu w 28. minucie remis (11:11). Ekipa z Głogowa zmarnowała jednak dwie szanse wyjścia na prowadzenie. W odpowiedzi rywale nie zamierzali być dłużni i to oni zeszli do szatni z jednym trafieniem przewagi na swoim koncie.

ZOBACZ WIDEO "Jesteśmy sto lat za Niemcami, Norwegami czy Holendrami". Mocne słowa o sportach zimowych w Polsce

Po zmianie stron dwa bezbłędnie wykonane rzuty z siedmiu metrów Sadowskiego i trafienie Rafała Biegaja pozwoliły podopiecznym Jarosława Cieślikowskiego cieszyć się z pierwszego prowadzenia w tym spotkaniu. Atmosfera na parkiecie była jednak niezwykle gorąca. Obie siódemki ostro walczyły w defensywie, w efekcie czego para sędziowska niezwykle często dyktowała rzuty karne i odsyłała poszczególnych graczy na ławkę na dwie minuty. Aż dwóch graczy za faul na rywalu obejrzało czerwone kartki. Dyskwalifikacją ukarani zostali najpierw Mateusz Rutkowski, a chwilę później Adam Babicz.

Głogowianie wyraźnie nabierali wiatru w żagle, coraz śmielej poczynając sobie na parkiecie i na 10 minut przed końcową syreną wygrywali 24:20. W drugiej połowie ciężar gry na swoje barki wzięło trio rozgrywających. Kamil Sadowski, Tomasz Klinger oraz Mateusz Rydz zdobyli 16 z 19 bramek z dorobku całej drużyny. Szczególnie pierwszy z wymienionych pokazał tego dnia swój prawdziwy kunszt. Zawodnik wpisując się na listę strzelców w całym spotkaniu aż 12 razy, niejednokrotnie popisywał się niezwykle wybornymi zagraniami na parkiecie i efektownymi trafieniami z drugiej linii.

Ostatecznie głogowianie po niezwykle nerwowym i emocjonującym spotkaniu pokonali KPR 30:25 i dopisali na swoje konto aż cztery jakże ważne punkty. Punkty tym cenniejsze, gdyż przy jednoczesnej porażce MMTS-u z Gwardią, Chrobry zrównał się dorobkiem punktowym z kwidzyńską ekipą i awansował na trzecią pozycję w tabeli.

Już we wtorek dolnośląska siódemka rozegra kolejne ligowe spotkanie we własnej hali. Tym razem poprzeczka będzie zawieszona na najwyższym poziomie, bowiem zawodnicy trenera Cieślikowskiego podejmować będą niepokonaną drużynę mistrza Polski, PGE VIVE Kielce.

PGNiG Superliga, 22. kolejka:
SPR Chrobry Głogów - KPR Legionowo 30:25 (11:12)

SPR Chrobry:
Stachera, Kapela - Wierucki 1, Pawłowski, Świtała, Sadowski 12, Klinger 6, Babicz 2, Gujski, Tylutki, Biegaj 2, Orpik , Kubała 3, Rydz 4.
Karne: 7/7.
Kary: 10 min. (Tylutki - 4 min., Biegaj, Orpik, Pawłowski – po 2 min.).
Czerwona kartka: Babicz (za faul)

KPR: Krekora, Kujawa, Wyrozębski - Adamski 8, Grabowski 2, Suliński 6, Ignasiak 3, Brinovec 1, Gawęcki 3, Niedziółka, Ciok 2, Rutkowski. 
Karne: 7/8.
Kary: 16 min. (Adamski, Suliński, Gawęcki - po 4 min., Brinovec - 2 min.).
Czerwona kartka: Rutkowski (za faul)

Sędziowie: Jakub Jerlecki - Maciej Łabuń (Szczecin)
Widzów: 1 200.

Komentarze (3)
dyzik
18.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Legionowo grało 3 rozgrywającymi i 4 skrzydłowymi a Ty sie cieszysz z gry Chrobrego? to im sie należą brawa ,ze wychodzą i walczą całe 60min.bez zmiany.Szacun chłopaki z Legionowa! 
avatar
ququ
18.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kamil Sadowski do kadry!!! Jest w super formie w tym sezonie. Brawo! Takiego Chrobrego chce się oglądać.