Liga Mistrzów: wielkie zwycięstwo PGE VIVE. Kielczanie w horrorze lepsi od THW
Niezwykle ważną wygraną odnieśli szczypiorniści PGE VIVE w 13. kolejce Ligi Mistrzów. Kielczanie po bardzo emocjonującym i nerwowym spotkaniu pokonali THW Kiel 30:29.
Mecz od początku był niezwykle intensywny - szczypiorniści obu zespołów narzucili bardzo szybkie tempo i poszli na prawdziwą wymianę ognia. Walka na boisku była piekielnie wyrównana i w powietrzu czuć było atmosferę wielkiego handballowego święta.
Mistrzowie Polski zaczęli od dobrej gry skrzydłowych i rzutów z nieobliczalnych pozycji Michała Jureckiego, a kilończycy odpowiadali doskonałą współpracą z obrotowym. Rozgrywający Zebr doskonale zwodzili defensywę kieleckiej siódemki i co rusz dogrywali do Patricka Wiencka, a ten nie zwykł marnować czystych sytuacji i był nie do zatrzymania. Pierwsza połowa to był zresztą prawdziwy popis ofensywy. Dużo słabiej radzili sobie bramkarze - w szczególności golkiperzy gospodarzy.
Nieudany początek meczu miał Andreas Wolff, dlatego szybko między słupkami kilończyków pojawił się Niklas Landin. On jednak także nie radził sobie najlepiej, więc znów na boisku zameldował się Niemiec. To właśnie wtedy wreszcie zanotował dwie skuteczne obrony, dzięki czemu w końcówce jego zespołowi udało się odskoczyć na dwie bramki. Kielczanie świetnie rozegrali jednak ostatnie sekundy i Krzysztof Lijewski pięknym rzutem zmniejszył prowadzenie rywali do jednego "oczka".
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa znakomicie rozpoczęli drugą część pojedynku. Mistrzowie Polski wyszli z szatni niezwykle mocno nakręceni i zmotywowani i błyskawicznie rzucili się do ataku. Aktywna gra szybko przyniosła oczekiwany skutek - po kilku minutach PGE VIVE prowadziło już pięcioma bramkami.
To nie był jednak cios, który powaliłby kilończyków na deski. Zebry, przy niesamowitym tumulcie stworzonym przez doping swoich kibiców, systematycznie zaczęły odrabiać straty. Kielczanie zanotowali słabszy fragment - zaczęli się spieszyć, popełniali sporo błędów, a na domiar złego swoje wreszcie pokazywał Wolff. Na tablicy wyników znów pojawił się remis.Końcówka obfitowała w ogrom emocji. Iskrzyło zarówno na parkiecie, jak i na ławkach - zachowanie Alfreda Gislasona zostało ukarane żółtą kartką. Nie tylko trenerowi THW puszczały nerwy, ale też jego zawodnikom. Na szczęście dla mistrzów Polski Niemcy dwa razy nie wytrzymali presji przy rzutach karnych - oazą spokoju okazał się Sławomir Szmal. Thriller zakończył się piekielnie ważnym zwycięstwem szczypiornistów z województwa świętokrzyskiego.
Liga Mistrzów, grupa B, 13. kolejka:
THW Kiel - PGE VIVE Kielce 29:30 (17:16)
THW Kiel: Landin, Wolff - Weinhold 4, Firnhaber, Dissinger 2, Wiencek 8, Ekberg 5, Frend-Ofors 1, Dahmke 1, Rahmel, Zarabec 1, Vujin 2, Bilyk 3, Nilsson 2.
Karne: 3/3.
Kary: 4 min. (Firnhaber, Wiencek - po 2 min.).
PGE VIVE Kielce: Szmal, Ivić - Jurecki 6, Dujshebaev 4, Aguinagalde 4, Bielecki 3, Jachlewski 2, Strlek 4, Janc 3, Lijewski 1, Jurkiewicz 1, Zorman 1, Mamić, Bombac, Djukić 1.
Karne: 2/2.
Kary: 6 min. (Mamić - 4 min., Bielecki - 2 min.).
Bilety na MŚ 2023 do kupienia za pośrednictwem Eventim!
-
Grzymisław Zgłoś komentarz
nagłą poprawą w ostatnich minutach. Dobrze spisali się skrzydłowi, oczywiście Jurecki, co ciekawe też cegiełkę dorzucili mało widoczni w statystykach Bombac i Lijewski. A środek obrony jak zawsze... Chociaż to nie był jedyny problem, ogólnie atak znacznie pewniejszy od obrony. Końcówka jak zawsze. Nagle padli i nie wierzę, że to kwestia kondycji przy tak szerokim składzie i regularnych rotacjach. Tym razem uratował Szmal, ale w ostatnie 21 minut było ledwie 6 bramek, a ostatnie 4 żadnej. Podobała mi się natomiast akcja Bombaca. Zamiast dać się zatrzymać i ryzykować stratę, podał do niewidzialnego skrzydłowego na kilka sekund przed końcem. Nie do końca się powiodło, Kiel próbowało wyprowadzenia ataku ostatniej szansy, lecz i tak zabrakło im czasu. W ogóle był to super mecz do obejrzenia. Ta wygrana dała duże szanse na czwartą pozycję w tabeli grupowej. To prawda, Vive jest zależne od PSG, które musi pokonać Kiel u siebie. Po klęsce w Brześciu mistrz Francji nadal ma gwarantowane pierwsze miejsce, ale może postara się dobrze wypaść przed swoimi kibicami. Wtedy zwycięstwo nad Mieszkowem daje kielczanom czwartą pozycję. Może to nic specjalnego, ale trochę lepiej, niż piąta. -
Czaszki Zgłoś komentarz
należy jeszcze pochwalić za brak kar indywidualnych osłabiających drużynę, bo czasem przytrafia mu się grać zbyt ostro. Miałem wrażenie, że Talant ich uczulił na zbyt ostre wejścia w obronie i niepotrzebne łapanie kar... Brawo Vive :) -
CKmania Zgłoś komentarz
wykonaniu wiecznie drugich :-))) tak więc proponuję szukaj nory cieniasie:-))) -
Maxi-102 Zgłoś komentarz
Kiel..rozegrało bardzo słaby mecz...widać, że porażki w lidze nie są przypadkiem...Vive na farcie, wymęczyło wygraną jedną bramką...ogólnie mówiąc szału nie było...:) -
mgr inż. Uthar Zgłoś komentarz
łokieć unosił. -
dujszebajew Zgłoś komentarz
pewnie z dychę nastuka także z Brześciem nie będzie łatwo -
jurek50 Zgłoś komentarz
na 15 zawodników wymienionych w relacji 6 Polaków. tyle w komentarzu. -
Sylwia Biernat Zgłoś komentarz
"Na szczęście dla mistrzów Polski Niemcy dwa razy nie wytrzymali presji przy rzutach karnych" - Karne: 3/3. Delikatny błąd ;) -
Trent RR Zgłoś komentarz
A dzis w łorlenie zapowiadaja kociol.Grochowke gotuja na jutro dla zalogi. -
Abaloo Zgłoś komentarz
Najlepszy mecz VIVE od początku sezonu.Będzie dobrze a co do Karola pomalutku schodzi z parkietu...Wielkie brawa za lata sukcesów. -
ORH- Zgłoś komentarz
Mecz był wyrównany. "Firana" ("kasa") w bramce kielczan słaby. Gratki dla Vive Kielce. -
jerseyus Zgłoś komentarz
trzeba z tym zrobić. Mam nadzieję, ze po przyjściu Karalioka, Mamić zostanie przesunięty na dwójkę w obronie. On się tam zdecydowanie lepiej czuje, a Tałant na siłę próbuje z niego zrobić drugiego Gojuna. -
Czarcik Zgłoś komentarz
mógł spokojnie rzucać, ale podał dalej - Bombek zagrał trochę na pamięć, wg mnie nie chciał wyrzucić piłki, tylko podawał do skrzydła. Grunt, że są dwa punkty po całkiem dobrym meczu - te dwa karne obronione przez Sławka i bramka Julena po przechwycie i pełnym obrocie, oraz Siwego tyłem - coś pięknego.