O całej sprawie poinformowal szwedzki dziennik „Aftonbladet”. Po kilku latach u boku Andersa Eggerta, Wanne na stałe przebił się do siódemki. Duński weteran wrócił do ojczyzny i SG Flensburg-Handewitt uwierzył w możliwości 24-letniego Szweda. Zaproponował mu kontrakt do 2019 roku, a potem obiecali podwyżkę. Dokładniej po odejściu Eggerta.
Jego mentor opuścił Wikingów, za to Wanne nie doczekał się wyższej pensji i jest wyraźnie rozczarowany. - Rozmawialiśmy z nim na ten temat. To dopiero pierwszy sezon Hampusa w siódemce. Z czasem możemy usiąść i przedyskutować kontrakt - stwierdził dyrektor sportowy Flensburga, Dierk Schmäschke.
Wanne nie chciał czekać. Gdy pojawiał się oferta z Barcelony, był na tyle zdeterminowany, że wolał zrezygnować z kilkumiesięcznych poborów w zamian za transfer. Flensburg postawił jednak zaporową cenę - około 150 tysięcy euro. Kluby nie doszły do kompromisu i rozgoryczony skrzydłowy zostanie w Bundeslidze.
Szwed jest jednym z najlepszych zawodników Wikingów w tym sezonie. Dostał się do kadry na ME 2018, przywiózł z nich niespodziewany brązowy medal. Duma Katalonii widziała go na lewym skrzydle, co oznaczało rozstanie z klubem Valero Rivery bądź Aitora Arino.
ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot rozbawił dziennikarzy. "To zasługa Marcina! Taka była strategia" (WIDEO)