PGNiG Superliga: Energa MKS lepsza od Gwardii! Beniaminek w grze o czołową trójkę w swojej grupie

WP SportoweFakty / Karina Zachara / Na zdjęciu: zawodnicy Energi MKS-u Kalisz
WP SportoweFakty / Karina Zachara / Na zdjęciu: zawodnicy Energi MKS-u Kalisz

Energa MKS przerwała serię porażek na własnym parkiecie. Beniaminek PGNiG Superligi po dobrym widowisku pokonał wyżej notowaną Gwardię Opole. Dzięki kompletowi punktów kaliszanie pozostają w walce o 3. miejsce w grupie pomarańczowej.

MKS długo skutecznie bronił swoją twierdzę. Dopiero w ostatnich kolejkach Kalisz Arena stała się mniej straszna dla gości. Najpierw zdobył ją Chrobry, następnie NMC Górnik. W sobotę z podobnym planem do Kalisza przyjechała Gwardia.

Opolanie w Kaliszu mogli zapewnić sobie spokój w ostatnich kolejkach rundy zasadniczej. Przed 27. kolejką mieli 7 punktów przewagi nad rywalami. Powiększenie jej o kolejne 4 "oczka" praktycznie zamknęłoby rywalizację. Tak się jednak nie stało.

Do przerwy wynik pozostawał sprawą otwartą, ale to gospodarze byli stroną narzucającą tempo gry. Goście odrobili pięciobramkową stratę, którą mieli już w 17. minucie (10:5). Dzięki dobrej skuteczności Przemysław Zadura dość szybko dogonili rywali i nawet prowadzili. Do szatni na krótki odpoczynek ekipy schodziły przy stanie 14:14.

Energa MKS nie miała w sobotę łatwego zadania. Po kaliskiej stronie zabrakło dwóch podstawowych defensorów - Zbigniewa Kwiatkowskiego oraz Łukasza Kobusińskiego. Tym razem beniaminek niedostatki w obronie nadrobił skuteczną grą w ataku, mimo że dorobek 31 bramek rozłożył się na zaledwie sześciu graczy. Najwięcej z nich zdobył Białorusin Kirył Kniazieu. Najbardziej bramkostrzelny gracz kaliszan w ostatnich potyczkach notował nieco mniej trafień, ale przeciwko Gwardii zagrał bez zarzutu.

W drugiej połowie Gwardia prowadziła tylko przez minutę. Zdobyła pierwszego gola, a potem oddała inicjatywę gospodarzom. MKS wyszedł na prowadzenie, którego już nie oddał. Wzorowo rozegrał decydujące minuty starcia. Przez większą część gry utrzymywał dwie bramki przewagi, a w samej końcówce zadał decydujący cios. Po wykorzystany rzucie karnym Bartosza Wojdaka było 29:25. Podopieczni Rafała Kuptela walczyli do końca, ale zdołali tylko minimalnie poprawić rezultat.

Energa MKS Kalisz - KPR Gwardia Opole 31:28 (14:14)

MKS: Tatar, Zakreta - Kniazeu 8, Wojdak 5/3, Bałwas 5, Krycki 5, Drej 4, Szpera 4, Bożek, Klopsteg, Misiejuk, Czerwiński, Adamski, Grozdek.
Karne: 3/3.
Kary: 8 min. (Krycki, Drej, Wojdak, Czerwiński - 2 min.)

Gwardia: Malcher, Zembrzycki - Zadura 8, Siwak 4, Łangowski 4, Mauer 4/2, Tarcjonas 3, Mokrzki 3, Jankowski 2, Lemaniak, Klimków, Milewski, Morawski.
Karne: 2/2.
Kary: 8 min. (Zembrzycki, Siwak, Zadura, Milewski - 2 min.)

Sędziowie: Chrzan, Janas (Tarnów).
Widzów: 
2800.

ZOBACZ WIDEO: PGNiG Superliga: Magik Dean Bombac! Takie gole możemy oglądać bez końca

Komentarze (2)
avatar
Czaszki
18.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Tartacznik1987
17.03.2018
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
No proszę. I da się stworzyć zespół który w pierwszym sezonie dobrze się prezentuje. Kibice też dopisują. Nic tylko bić brawa i życzyć powodzenia.