Niesamowite emocje w Gdańsku. Marcin Lijewski wierzy w przełom w grze Wybrzeża

W sobotę w Gdańsku emocje sięgnęły zenitu. Wybrzeże pokonało po ośmiu seriach rzutów karnych kwidzyński MMTS. Marcin Lijewski przyznał, że była to potyczka dwóch nadgryzionych przez problemy kadrowe zespołów.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Marcin Lijewski WP SportoweFakty / KUBA HAJDUK / Na zdjęciu: Marcin Lijewski

Trudno wyobrazić sobie większe emocje niż te, które doświadczyli kibice w Gdańsku podczas sobotniego spotkania. Na 5 sekund przed końcem bramkę dla MMTS-u rzucił Maciej Pilitowski, a następnie Wybrzeże wywalczyło karnego, który mógł zostać podyktowany na podstawie ubiegłorocznej zmiany przepisów ze względu na faul w ostatnich sekundach. Rzut z siódmego metra wykorzystał Wojciech Prymlewicz i przy stanie 26:26, rozegrano aż osiem serii rzutów karnych. Zwycięskie okazało się Wybrzeże.

- To był bardzo fajny mecz pod względem kulisów. Było dużo ludzi, spotkanie było zacięte, pełne nerwów, czyli wszystko to, co powinno być w spotkaniu piłki ręcznej. Mimo problemów, jakie mamy w drużynie udało nam się zdobyć w dramatycznych okolicznościach dwa punkty. Dziękuję chłopakom za walkę i mam nadzieję, że będzie to dla nas przełom i zaczniemy piąć się w górę - powiedział po zakończonym spotkaniu Marcin Lijewski, trener klubu z Gdańska.

Obie drużyny w tym sezonie mają spore problemy kadrowe. W Gdańsku głównym problemem są kontuzje, a w Kwidzynie odejścia kluczowych graczy do innych klubów. - Graliśmy z klasowym przeciwnikiem. MMTS mimo straty dwóch rozgrywających pokazał, że ma ograną młodzież i chłopacy nie pękali. Szacunek dla nas i dla przeciwnika. Gdyby był Paweł Genda czy Marek Szpera, to grałoby nam się trudniej, ale i my mamy ogromne problemy na przekroju sezonu i jeszcze nie zdarzyło nam się, byśmy grali w pełnym składzie. Grały dwa mocno nadgryzione zespoły i wygrał ten, który miał trochę więcej chęci - ocenił Lijewski.

W kilku sytuacjach gdy Wybrzeże mogło postawić kropkę nad i, traciło całą mozolnie budowaną przewagę. - Dzień jak co dzień. To dla nas nic nowego, bo teoretycznie najłatwiejsze rzeczy są dla nas najtrudniejsze. Dalej popełniamy te same błędy i to jest zastanawiające. My się cieszymy ze zwycięstwa i walczymy dalej o prawo gry w play-offach. Jesteśmy tego coraz bliżej - podsumował trener Wybrzeża.

ZOBACZ WIDEO Thiago Cionek zatrzymał wielki Juventus [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy Wybrzeże będzie częściej wygrywać z wyżej notowanymi zespołami?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×