Wymarzony debiut w Lidze Mistrzów. Miłosz Wałach: Poleciała łezka
Szczypiorniści PGE VIVE w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów pokonali Rhein-Neckar Loewen 41:17. W spotkaniu zadebiutował szesnastoletni Miłosz Wałach, który na powitanie z europejskimi rozgrywkami obronił rzut karny.
Nawet w takich sytuacjach okazuje się jednak, że koniec końców to emocje są najważniejsze. Nie pieniądze z reklam, nie politycznie gierki między klubami i federacjami, ale właśnie emocje w najczystszej postaci są esencją i istotą sportu.
Wynik jak wynik. Jasne było, że kielczanie bez większych problemów pokonają trzecioligowe rezerwy Lwów, niewiadomą pozostawał jedynie rozmiar ich zwycięstwa. W takiej sytuacji trudno o wielką ekscytację. Kibice żółto-biało-niebieskich jednak nie zawiedli - w komplecie stawili się w Hali Legionów i dopingowali swój zespół przez całe sześćdziesiąt minut. Największe owacje zgotowali Miłoszowi Wałachowi.
16-latek dostał szansę na debiut w Lidze Mistrzów i w pełni ją wykorzystał. W 54. minucie pojawił się w bramce i po chwili obronił rzut karny. Na parkiecie nie było czasu na radość, ale już po zbiegnięciu na ławkę emocje wzięły górę.
Łzy wzruszenia Miłosza Wałacha z @kielcehandball który zadebiutował w Lidze Mistrzów i od razu obronił karnego, to jak dotąd najpiękniejsze doświadczenie mojej krótkiej kariery reportera meczowego. Oglądajcie zaraz w @CANALPLUS_SPORT
— Szymon Ratajczak (@SzRatajczak) 24 marca 2018
Miłosz Wałach płaczący po obronionym karnym w Lidze Mistrzów to jedyny moment warty zapamiętania z tego meczu.
— Marcin Górczyński (@gorczynski_m) 24 marca 2018
Miłosz Wałach przed chwilą obronił pierwszego karnego w Lidze Mistrzów. @kielcehandball pic.twitter.com/DfeKAywWf7
— Piotr Bugajny (@pbugajny) 24 marca 2018
- Wyszedłem na boisko, dostałem szansę, wykorzystałem ją i cieszę się z tego niezmiernie - skomentował enigmatycznie młody golkiper i dodał: - Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Odbiłem jedną piłkę, ale bez większych emocji na boisku, bo zbiegłem szybko, żeby zmienić Sławka i później już siedziałem na ławce. To jedna obrona, ale cieszę się z tego, że dostałem taką możliwość.
Wałach został doceniony przez publiczność, ale sam także skierował ciepłe słowa w kierunku fanów mistrzów Polski. - Mimo że od paru dni było wiadomo, że przyjedzie druga drużyna, to kibice przyszli na mecz, wszystkie bilety zostały wysprzedane. Dziękujemy im za to, że nas wsparli - powiedział zawodnik.
Realizatorzy transmisji uchwycili wzruszenie bramkarza. - Coś wpadło mi do oka i po prostu poleciała jakaś łezka - żartował po meczu Wałach. Jego reakcja szybko jednak stała się hitem Internetu, a filmik tempem błyskawicy zaczął się rozprzestrzeniać na Facebooku i Twitterze. O obronionym rzucie karnym i radości gracza szybko zrobiło się natychmiast głośno. Filmik trafił nawet na stronę beIN Sports. Może mecz nie należał do najciekawszych, ale Wałach za sprawą swojej reakcji został bohaterem mediów społecznościowych.
- Bez przesady, zdecydowanie jest za szybko na takie określenia. To była tylko jedna piłka, więc na pewno nie jestem żadnym bohaterem - powiedział skromnie młody szczypiornista.
@kielcehandball wygrywa 41:17.
— Michał Wszołek (@m_wszolek89) 24 marca 2018
Obrazek meczu - moment meczu.#Wałach i jego łzy@iskrakielce
16-letni Miłosz Wałach obronił pierwszy rzut karny w VELUX @ehfcl
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) 24 marca 2018
Zobaczcie emocje młodego bramkarza @kielcehandball po tej interwencji. Oglądajcie do końca!pic.twitter.com/V8wyJoleKJ
Miłosz Wałach w żółto-biało-niebieskich barwach zadebiutował w starciu PGNiG Superligi we wrześniu 2017 roku. Zagrał pięć minut przeciwko Zagłębiu Lubin i udało mu się obronić trzy piłki. Z powodu kłopotów zdrowotnych Sławomira Szmala i Filipa Ivicia w ciągu sezonu dostawał sporo szans i mógł się wykazać. W ostatnim spotkaniu przeciwko Gwardii Opole wyszedł na boisko w podstawowym składzie i został zmieniony dopiero w końcówce. Zawodnik do Kielc trafił z UKS Juvenii Rzeszów, ale swoje pierwsze kroki sportowe stawiał w Jedynce Pruchnik.