Kielczanie wściekli po meczu. "Zagraliśmy katastrofalnie"

Szczypiorniści PGE VIVE musieli pogodzić się z porażką w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Kielczanie fatalnie zagrali w pierwszej połowie i chociaż w drugiej części spotkania rzucili się w pogoń, przegrali 28:34.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec
Blaż Janc WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Blaż Janc
Tragiczne trzydzieści minut zdecydowało o niepowodzeniu żółto-biało-niebieskich. W pierwszych dwóch kwadransach nie wychodziło im zupełnie nic. W ataku odbijali się od rywali, jak od ściany, a ich obrona była dziurawa, jak szwajcarski ser. Paryżanie grali szybko, a mistrzowie Polski po prostu za nimi nie nadążali.

- Gratuluję rywalom, w pierwszej połowie zagrali bardzo dobrze, a my okazaliśmy za dużo respektu Omeyerowi. Nie rzuciliśmy chyba siedmiu akcji jeden na jednego, a to były stuprocentowe sytuacje. Pierwszych szesnaście rzutów PSG to były bramki - bardzo trudno gra się w ten sposób. W drugiej połowie zagraliśmy lepiej. W Paryżu chcemy się jednak zaprezentować jeszcze lepiej i walczyć o awans - powiedział Tałant Dujszebajew.

Krytycznie o postawie swojego wypowiadał się także Blaż Janc. -m Przede wszystkim chciałbym podziękować naszym kibicom - powiedział Słoweniec i dodał: - Byliśmy dobrze przygotowani taktycznie do tego spotkania, ale w pierwszej połowie zagraliśmy katastrofalnie. Nie zdobywaliśmy bramek ze stuprocentowych sytuacji. W szatni powiedzieliśmy sobie, ze będziemy walczyć do końca. W drugiej części meczu zagraliśmy zdecydowanie lepiej, pokazaliśmy walkę i to samo mamy zamiar zrobić przez kolejne sześćdziesiąt minut tego dwumeczu - zapowiedział skrzydłowy.

Paryżanie przyznali, że cały czas mieli w pamięci finał Ligi Mistrzów sprzed dwóch lat i udany pościg żółto-biało-niebieskich za szczypiornistami węgierskiego Telekomu Veszprem.

- W pierwszej połowie graliśmy dobrze w obronie i ataku. Pamiętaliśmy o meczu kielczan w Kolonii, w którym pokonali Veszprem. Takich powrotów nigdy się nie zapomina. Powinniśmy być bardziej ostrożni po przerwie - stwierdził Zvonimir Serdarusić.

W podobnym tonie wypowiadał się także Nikola Karabatić: - Zagraliśmy dobrze w pierwszej połowie, szczególnie w ataku. Zrealizowaliśmy taktykę przeciwko obronie 5-1, której wymagał od nas trener. Zdobywaliśmy sporo bramek z kontrataków po dobrych obronach bramkarza. W przerwie Noka powiedział, że PGE VIVE to dobry zespół. Wiedzieliśmy, że w Kolonii przeciwko Veszprem odrobili dziewięć bramek straty. Pierwszy kwadrans drugiej połowy nie był w naszym wykonaniu ostrożny, nie pamiętaliśmy o tym, co stało się w dwa lata temu w Final Four, ale później się poprawiliśmy. Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa, kielecka drużyna to bardzo dobry zespół, mają świetnych zawodników i wygrać tutaj to wielka rzecz - powiedział rozgrywający.

ZOBACZ WIDEO Łowcy Wrażeń zaangażowani w nowy sport. "Padel to świetna inicjatywa dla aktywnych"
Czy PGE VIVE odrobi sześć bramek straty i awansuje do Final Four Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×