- Chciałem uciąć spekulacje na temat ostatnich doniesień. Po analizie mojej gry i tego, jak się czułem w tym sezonie, zamierzam zakończyć karierę sportową. To nie byłem ja, który może pomóc. Po najbliższych dwóch meczach zamierzam przestać grać na takim poziomie, jak chciałem, a nie takim, jak kiedyś chciał los - poinformował Karol Bielecki na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
Przypomnijmy, że w marcu 2017 roku Bielecki udzielił wywiadu Michałowi Kołodziejczykowi. Za m.in. tę rozmowę redaktor naczelny WP SportoweFakty został wyróżniony w Konkursie Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. Można przeczytać ją tutaj.
Umowa rozgrywającego z PGE VIVE obowiązywała do czerwca 2019 roku, ale w ostatnich dniach media obiegła wiadomość, że dla zawodnika obecny sezon będzie ostatnim w żółto-biało-niebieskich barwach. Szybko pojawiły się spekulacje na temat przyszłości szczypiornisty i ewentualnego nowego klubu.
- Prezes Bertus Servaas jasno powiedział, abym grał i został w klubie jeszcze rok. Mnie jest ciężej grać z jednym okiem, wygląda to inaczej niż u innych zawodników, dlatego moja decyzja jest taka, by odciążyć się psychicznie i fizycznie. Dziękuje za zaufanie. Wiem, że mógłbym jeszcze kontynuować karierę, że kibice chętnie by mnie oglądali, ale to już czas. Dziękuje kibicom i całym Kielcom za wsparcie. Dziękuję panu prezesowi, który był ze mną od początku, od kiedy pojawiłem się w klubie. Cieszę się, że mogę odejść na swoich warunkach. Moje cele są większe niż tylko polska liga, a w Lidze Mistrzów nie mogę dać tyle, ile chciałbym, więc odchodzę - wytłumaczył 36-latek.
- Wdzięczność - to najlepsze słowo, kiedy myślę o Karolu. To wielki zawodnik i człowiek. Miałem przyjemność i honor przez tyle lat być prezesem klubu, w którym grał. Urodził się blisko Kielc, więc on jest nasz. Wszystkim, którzy go prowadzili trzeba podziękować. On na to zasługiwał, że grał tu najdłużej w karierze. Dziękujemy jako kraj, bo tyle lat mogliśmy go oglądać. To człowiek o niesamowitym charakterze, to gladiator, który po takim wypadku wrócił do gry. Skromny człowiek, który zawsze walczył dla drużyny, nigdy nie mówił to mój sukces, zawsze oddawał go zespołowi. Z jednej strony jestem smutny, bo to już koniec. Z drugiej czuję szczęście, bo mogłem z nim współpracować. Bardzo mu dziękuję, bo jest za co - powiedział z kolei prezes kieleckiego klubu, Bertus Servaas.
Bielecki nie rozstanie się definitywnie z PGE VIVE Kielce. Od przyszłego sezonu czeka go nowa rola. - Karol zostaje z nami. Będzie ambasadorem klubu. Teraz dyskutujemy, co razem z nim możemy robić. Będzie także trenerem młodzieży. Jego umiejętności i doświadczenie się bardzo przydadzą - dodał Servaas.
Karol Bielecki w barwach kieleckiej ekipy zdobył sześć mistrzostw Polski i siedem pucharów kraju. W 2016 zwyciężył także rozgrywki Ligi Mistrzów. W kadrze rozegrał 259 meczów, rzucił 955 bramek i wywalczył trzy medale mistrzostw świata - srebrny i dwa brązowe. Był chorążym reprezentacji Polski na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. W trakcie tego turnieju został królem strzelców i doprowadził drużynę do strefy medalowej. Jednym z jego pierwszych sukcesów było wywalczenie młodzieżowego mistrzostwa Europy w 2002 roku. Jako zawodnik SC Magdeburga zdobył Puchar EHF. Ma na swoim koncie także brązowy krążek Bundesligi, który wywalczył jako gracz Rhein-Neckar Loewen.
ZOBACZ WIDEO: Kielecki walec przejechał po Azotach. PGE VIVE blisko kolejnego finału!