Michał Gałęzewski: Albo zawodowstwo, albo otchłań (komentarz)

WP SportoweFakty / MICHAŁ DOMNIK / Piłka ręczna
WP SportoweFakty / MICHAŁ DOMNIK / Piłka ręczna

W PGNiG Superlidze wprowadzono zawodowstwo, nie dopuszcza się drużyn, które nie spełniają wymogów. Ci, którzy nie awansowali do najwyższej klasy rozgrywkowej, są natomiast skazywani na grę z facetami realizującymi się po pracy.

Kiedyś od jednej z osób zatrudnionych w Związku Piłki Ręcznej w Polsce usłyszałem opinię, że I liga mężczyzn musi liczyć wiele zespołów oraz posiadać dwie grupy, gdyż samorządy nie mogą przeznaczyć środków na drużyny występujące w trzeciej klasie rozgrywkowej. Teraz działacze poszli krok dalej - podzielili zaplecze PGNiG Superligi na trzy grupy. Mało! Zróbmy 8 grup, niech każdy gra przynajmniej w 1 lidze! Przypomnijmy, najwyższa klasa rozgrywkowa to liga zawodowa, stawiająca przed jej uczestnikami wysokie wymagania Aby być na jej zapleczu, w niektórych przypadkach wystarczy po prostu istnieć. 

Po ostatniej reformie powiem słowa, które mogą niektórych obruszyć. Bądźmy jednak poważni - obecnie w Polsce nie ma drugiej klasy rozgrywkowej. Czym jest liga podzielona na trzy grupy, której mecze odbywają się często w szkolnych salach, a nawet wygrana wszystkich spotkań nie daje gwarancji występów wśród najlepszych? Czy rzeczywistym zapleczem PGNiG Superligi są rozgrywki, w których zarobki na poziomie 1500-2000 złotych są powodem do zadowolenia, bo rywal może grać za 500 złotych lub stypendium z uczelni? Podziwiam też dobrą wolę osób, które ustalały skład grup. Podpowiem tu tylko, że geografia niekoniecznie jest jedynym, najbardziej trafnym kryterium przydziału. Czasem przyda się też przeanalizowanie tabel i potencjałów drużyn z poszczególnych regionów.

Nie chcę tu obrazić żadnych pierwszoligowych działaczy, zawodników, czy kibiców - staracie się, realizujecie swoją pasję. W PGNiG Superlidze mężczyzn wprowadzono jednak zasadę spadków i awansów. Nie chciałbym być w skórze tych, którym w sezonie 2018/19 noga się powinie. Zamiast grać przeciwko drużynom 1-13 w kraju, spadkowicz będzie się mierzył z ekipami numer 15-50. Nie chciałbym być też wejść w buty tych nielicznych pierwszoligowych klubów, mających ambicję grać za jakiś czas wśród najlepszych.

Czy rzeczywiście w Polsce mamy 50 klubów na poziomie gwarantującym walkę na poziomie z zespołem, który przed zbliżającym się sezonem musiał spełnić wszelkie wymagania licencyjne? Dlaczego inne dyscypliny mają drugie ligi ogólnopolskie i przynosi to sukces? W piłce nożnej, gdy zreformowano trzecią klasę rozgrywkową nikt nie mówił o tym, że ktoś upadnie, bo nie dostanie kasy z samorządu, a mówiło się o wzroście poziomu. Dzięki temu awans do piłkarskiej 2. ligi jest wielką nobilitacją i przepustką do walki o wyższe cele.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: PGE VIVE Kielce ponownie mistrzem Polski

Bez silnej I ligi nie będzie mocnej piłki ręcznej w naszym kraju. Potencjalnie utalentowani zawodnicy nie będą mieli, gdzie się wybić, a kluby superligowe nie będą wiedziały, na co stać tych, których potencjalnie obserwują. Po reformie I ligi kobiet w ubiegłym roku (teraz do ligi dopuszczono cztery kolejne drużyny) słyszałem od jednego z trenerów klubu z dolnej części tabeli PGNiG Superligi kobiet, że nawet z dwóch zespołów SMS-u ZPRP Płock, które mając w składzie licealistki zdominowały swoją grupę, nie znajdzie jakiegokolwiek wzmocnienia. Bo poziom w grupie A był tak niski. Czy chodzi nam o to, by poza PGNiG Superligą była drogą szeroka otchłań? Czy ktoś nie powinien tu uderzyć pięścią w stół i powiedzieć: chcesz grać w I lidze, przynajmniej staraj się być profesjonalny?

Współczuję tylko nielicznym działom marketingu funkcjonującym w I lidze. Życzę powodzenia w wypromowaniu meczu o nic, w jednej z trzech grup, z którego nic na koniec i tak nie wyniknie. Władze piłki ręcznej niech się jednak nie zdziwią, jak przy frekwencji 300 osób na mecz będzie się mówiło o rekordzie kolejki, a budżety klubów w 80 procentach będą zależne od urzędniczego widzimisię. Tak się zabija sens sportu.

Michał Gałęzewski

Komentarze (6)
avatar
handball Wybrzeże
13.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
14 zespołów na poziomie ekstraklasy, to i tak już jest absolutny maks. Najbardziej atrakcyjna pod względem poziomu sportowego, to ta liga by była przy liczbie 10 zespołów. Jednak wtedy ryzykuje Czytaj całość
avatar
pocotokomu
13.07.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
c_amat
13.07.2018
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
pełna zgoda, 1 liga u bab to już kompletna amatorka
1 liga teraz u facetów spada tą reformą na łeb, na szyję.
powinno być: jedna pierwsza liga, dwie drugie, cztery trzecie. 
avatar
Cbc
13.07.2018
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Cóż, wypada mi się zgodzić z powyższym komentarzem pana redaktora. Do pewnego momentu rozumiałem powoływane wszędzie kryterium geograficzne, jednak nie może być ono kluczowe. Można by sprowadzi Czytaj całość