MME: porażka Polski z Islandią na początek. Przebłyski dobrej gry to za mało

Nie po myśli polskich szczypiornistów rozpoczęły się młodzieżowe Mistrzostwa Europy w Chorwacji. W pierwszym meczu Biało-Czerwoni ulegli Islandii 20:25, choć w pewnych fragmentach widowiska grali jak równy z równym.

Bartosz Grzelak
Bartosz Grzelak
Piłka do gry w szczypiorniaka WP SportoweFakty / MICHAŁ DOMNIK / Piłka do gry w szczypiorniaka

Przed mistrzostwami trener Piotr Obrusiewicz mówił, że jego podopieczni wzniosą się na wyżyny swoich umiejętności i zostawią serducho na parkiecie. Nie sposób odmówić racji, gdyż zaangażowania nikomu nie brakowało, a gra młodych zawodników momentami wyglądała obiecująco na tle, jakby nie patrzeć, silniejszego rywala. Jednak z przebiegu gry końcowy wynik (20:25) mógł być zdecydowanie korzystniejszy.

Na początku spotkania był chaos, w którym lepiej odnajdywali się Polacy, nieźle wywiązujący się z zadań defensywnych. Pierwsze dziesięć minut widowiska było jeszcze wyrównane, bramkę na 3:3 rzucił Dawid Jakubowski. Później islandzka młodzież uporządkowała grę i odskoczyła na cztery gole różnicy, a niemal nie do upilnowania był skrzydłowy Dagur Gautason. W końcówce pierwszej części gry doczekaliśmy się kolejnego przebłysku umiejętności biało-czerwonych, w wyniku którego przed przerwą Paweł Kowalski zmniejszył stratę do trzech trafień (9:12). Wynik wyglądałby inaczej, gdyby Polacy wykorzystali dwie okazje z rzutów karnych.

Polscy rozgrywający nieźle współpracowali z pierwszą linią, natomiast niezbyt często stwarzali zagrożenie rzutowe, w takim stopniu jak ich przeciwnicy. W dodatku szwankowała skuteczność, gdyż bramkarz Islandii odbijał co lżejsze rzuty. Pomimo tego, druga połowa wyglądała dużo lepiej w wykonaniu Polaków, kilka piłek obronił golkiper PGE VIVE Kielce  - Miłosz Wałach, natomiast wyróżniającym się szczypiornistą był Michał Scisłowicz. Skrzydłowy SMS-u Gdańsk zanotował siedem trafień na swoim koncie, w dodatku przełamał strzelecką niemoc na linii siódmego metra, rzucając kontaktową bramkę (14:15).

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gwiazdy Man Utd kontra 100 dzieci

W trakcie meczu było kilka okazji, by zremisować, lecz za każdym razem niewiele brakowało do powodzenia. W końcówce Islandczycy objęli dwubramkowe prowadzenie i spokojnie kontrolowali przebieg ostatnich minut. Gdy wynik był już ustalony, zdołali jeszcze podwyższyć rozmiary zwycięstwa do pięciu goli (25:20).

Polska - Islandia 20:25 (9:12)

Polska: Wałach, Borucki - Jakubowski 2, Kowalski 1, Baliga, Stępień, Działakiewicz 2, Kozycz, Olejniczak 1, Dadej 2, Paterek 1, Jędraszczyk 1, Styrcz 1, Stefani 1, Ścisłowicz 7, Czarnecki 1.

Islandia: S. Oskarsson, Hallgrimsson - Gautason 9, A. Oskarsson 3, A. Runarsson, Sveinsson 2, Sindrasson, Adalsteinsson 2, T. Runarsson 1, Thorarinsson 4, Gislason, Valencia, Freysson, Ramos Rocha, Jonsson, Thrastarson 4.

Czy juniorzy wyjdą z grupy ME 2018?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×