Zarówno Anna Lezinskaja, jak i Aleksandra Zamyszlak wzięły udział podczas ubiegłotygodniowego turnieju w Elblągu. Miały one zostać sprawdzone pod kątem przydatności przez sztab szkoleniowy GTPR-u Gdynia. Na ten moment nie wzmocnią one jednak tej drużyny.
Nie oznacza to jednak, że zostały one skreślone przez gdyński klub. - Na razie trudno jest nam je ocenić, gdyż miały zaległości treningowe, po dwumiesięcznej przerwie. Przyjechały do nas z marszu. Na razie wróciły do domów, a my zastanawiamy się nad ich przydatnością do zespołu. Szukamy też innych rozwiązań - powiedział Marcin Markuszewski, trener klubu.
W Gdyni najbardziej szukają rozgrywających po tym, jak większość zespołu z ubiegłego roku odeszła do innych klubów. Jeszcze przed sezonem mogą więc nastąpić ruchy kadrowe w zespole z Trójmiasta.
ZOBACZ WIDEO Justyna Święty-Ersetic: Trener był w szoku. Pytał mnie, gdzie są moje granice