Szczypiorno Cup: Nieskuteczna pogoń Azotów, Zagłębie bez zwycięstwa

WP SportoweFakty / MICHAŁ DOMNIK / Na zdjęciu od lewej: Witalij Titow, Bartosz Jurecki, Paweł Podsiadło, Piotr Jarosiewicz (Azoty Puławy)
WP SportoweFakty / MICHAŁ DOMNIK / Na zdjęciu od lewej: Witalij Titow, Bartosz Jurecki, Paweł Podsiadło, Piotr Jarosiewicz (Azoty Puławy)

Niespodzianka w Szczypiorno Cup. W meczu o 5. miejsce MMTS Kwidzyn pokonał Azoty Puławy 27:22. Wcześniej Energa MKS Kalisz wygrała z Zagłębiem Lubin 26:19.

Mocno osłabieniu puławianie dość ospale rozpoczęli mecz z MMTS-em. Podopieczni Bartosza Jureckiego po dwunastu minutach mieli na swoim koncie tylko jedną zdobytą bramkę i aż siedem straconych.

Słaby początek sprawił, że Azoty goniły rywali, z lepszym lub gorszym skutkiem, przez cały mecz. Brązowi medaliści PGNiG Superligi byli blisko celu w końcówce meczu. Pięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziów na tablicy świetlnej widniał rezultat 21:23.

MMTS Kwidzyn - KS Azoty Puławy 27:22 (15:8)

MMTS: Szczecina, Dudek - Adamski 6, Potoczny 6, Kryński 4, Peret 2, Nogowski 2, Przytuła 2, Peret 2, Krieger 1, Orzechowski 1, Grzenkowicz 1, Guziewicz 1, Landzwojczak 1, Rosiak, Ossowski.
Karne: 6/8.
Kary: 4 min.

Azoty: Koszowy, Janicki - Prce 5, Rogulski 4, Matulić 4, Titow 3, Gumiński 2, Kaleb 1, Łyżwa 1, Skrabania 1, Seroka 1, Jarosiewicz, Grzelak, Kasprzak.
Karne: 2/5.
Kary: 6 min.

***
Energa MKS miała szansę zrewanżować się Zagłębiu za porażkę w pierwszym meczu podczas okresu przygotowawczego. Kaliszanie mieli nieco ułatwione zadanie, bowiem Bartłomiej Jaszka ma spory problem na środku rozegrania. Na domiar złego w niedzielę do grona kontuzjowanych dołączył Mikołaj Kupiec. Były zawodnik Mebli Elbląg po jednym ze starć upadł na parkiet i chwycił się za kolano. Do gry już nie wrócił.

Los nie oszczędził także gospodarzy. Zdecydowany faul na Bartoszu Wojdaku zakończył się dla skrzydłowego urazem stawu skokowego. Po ostrym wejściu kaliszanie otrzymali tylko rzut wolny, a rywal nie został wykluczony. Spore pretensje do sędziów po za tę decyzję miał Paweł Rusek, trener kaliszan.

Do przerwy lubinianie prowadzili jedną bramką, ale po zmianie stron kaliszanie byli zdecydowanie skuteczniejsi. Swoją dużą cegiełkę do zwycięstwa dołożył Łukasz Zakreta, który spisywał się bardzo dobrze między słupkami.

- W pierwszą połowę weszliśmy niezbyt dobrze. Zawiodła skuteczność, bo sytuacje mieliśmy. Powiedziałem w szatni, że po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić 4-5 bramkami, a nie przegrywać jedną. W drugiej połowie narzuciliśmy swoje tempo gry. Praktycznie kontrolowaliśmy spotkanie. Od 15. minuty bardzo dobrze funkcjonowała obrona - ocenił trener Rusek.

Energa MKS Kalisz - Zagłębie Lubin 26:19 (10:11)

MKS: Zakreta, Padasinau - Drej 6, Kniazeu 6, Bałwas 3, Krycki 3, Adamski 2, Szpera 2, Adamczak Piotr 2, Misiejuk 2, Bożek, Grozdek, Wojdak.
Karne: 2/2.
Kary: 8 min

Zagłębie: Małecki, Skrzyniarz - Stankiewicz 6, Kużdeba 5, Szymyślik 5, Gębala 2, Pawlaczyk 1, Mrozowicz, Sroczyk, Dziubiński, Pietruszko, Kupiec.
Karne: 4/5.
Kary: 8 min.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Milik z golem, Zieliński trafił w poprzeczkę. Napoli wygrywa na inaugurację [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]

Źródło artykułu: