Kłopoty prawego rozgrywającego zaczęły się w styczniu 2017 roku. Podczas treningu przed MŚ 2017 doznał wstrząśnienia mózgu i pauzował całą wiosnę. W nowym sezonie wrócił do gry, ale niemal równo po roku, w trakcie ME w Chorwacji, ponownie ucierpiała jego głowa i Johan Jakobsson musiał oglądać z trybun, jak jego koledzy docierają do finału i sięgają po srebro.
Lekarze nie spodziewali się komplikacji, ale okazało się, że Szwed bardzo źle znosi hałas i przebywanie na parkiecie podczas spotkań jest niemożliwe. - Ćwiczę jedynie dla siebie. Dla dobra mojego mózgu nie ma mowy o wznowieniu kariery - powiedział 31-latek, który nie wyklucza, że przerwa potrwa jeszcze kilka miesięcy.
Nieobecność Jakobssona to duża strata nie tylko dla jego IK Savehof, ale także dla reprezentacji. Dwa lata temu został wybrany najlepszym prawym rozgrywającym ME 2016, był liderem Flensburga i jednym z niewielu doświadczonych graczy w odmłodzonej reprezentacji. Teraz zastąpił go Albin Lagergren.
Kariera wicemistrza olimpijskiego z 2012 roku mocno wyhamowała od czasu, kiedy po sezonie 2016/17 niespodziewanie odszedł z Flensburga i ze względów rodzinnych przeprowadził się do Szwecji.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 87. Andrzej i Bartek Bargielowie o historycznym zjeździe na nartach z K2 [cały odcinek]