Francja: sensacyjna wpadka Paris Saint-Germain na początek sezonu

Getty Images / Juergen Schwarz / Na zdjęciu: drużyna PSG po spotkaniu
Getty Images / Juergen Schwarz / Na zdjęciu: drużyna PSG po spotkaniu

Raz na jakiś czas szczypiornistom PSG zdarzy się spektakularna wpadka w kraju. Identycznie jak przed rokiem, nie popisali się już na inaugurację sezonu i przegrali z Saint-Raphael 25:26 w prestiżowym turnieju Trophee des champions.

Od kilku lat sezon we Francji rozpoczyna turniej, będący swego rodzaju superpucharem kraju. Biorą w nim udział cztery najlepsze drużyny poprzednich rozgrywek.

W półfinale Paris Saint-Germain HB trafiło na czwartą drużynę ligi, Saint Raphael Var HB. Zespół solidny, m.in. z Xavierem Barachet i Adrienem Dipandą, ale nie mający mocarstwowych ambicji jak paryżanie. Tymczasem w Trophee des champions pokonali mistrzów Francji 26:25!

PSG wielokrotnie skarcił Daniel Sarmiento. Gole Hiszpana dały prowadzenie 9:5 i po raz pierwszy zapachniało sensacją. Potem trener Raul Gonzalez zmodyfikował ustawienie w obronie, rozkręcili się Nedim Remili i Uwe Gensheimer. W efekcie do przerwy paryżanie prowadzili 14:11.

Saint-Raphael zaczęło gonić po przerwie. Mecz stał się bardzo wyrównany, na minutę przed końcem był remis 25:25. PSG miał w rękach piłkę na zwycięstwo, ale stracił ją Remili i Raphael Caucheteux tuż przed końcem zapewnił niespodziewany sukces 26:25.

Francuska potęga drugi rok z rzędu nie zdobędzie trofeum. W poprzedniej edycji zaskakująco łatwo uległa w finale HBC Nantes.

Paris Saint-Germain - St. Raphael VAR 25:26 (14:11)
Najwięcej bramek: dla PSG - Uwe Gensheimer 6, Luka Karabatić 4; dla St.Raphael - Raphael Caucheteux 6, Daniel Sarmiento 5

ZOBACZ WIDEO: PGNiG Superliga: Kontuzje nie przeszkodziły VIVE. Wysokie zwycięstwo z Gwardią Opole [WIDEO]

Komentarze (2)
avatar
Maxi-102
1.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Vive...też przegrało w Zaporożu...i jaki z tego wniosek....:) 
avatar
kibicujmy kulturalnie
1.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
haha gdzie jest najman a taki mial byc fajny