Medalista mistrzostw świata w trakcie urlopu przebił palec kolcem drzewa owocowego. Pozornie niegroźny uraz sieje spustoszenie - pomimo właściwego opatrzenia rany, w palec wdało się zakażenie, nie reagujące na terapię antybiotykami. Mariusz Jurkiewicz przeszedł wcześniej dwa zabiegi, ale stan zapalny wciąż się utrzymywał. Doszło do niedokrwienia i martwicy - najgorszy scenariusz zakładał nawet amputację.
Były kadrowicz musiał jeszcze raz "pójść pod nóż". - W piątek byłem operowany przez prof. Lubiatowskiego, zabieg przeszedł bez komplikacji, zgodnie z założeniami. Palec jest oczyszczony, zaszyty, zabandażowany. Co dwa dni mam zmieniać opatrunki - wyjaśnił Jurkiewicz.
W związku z infekcją utrzymano antybiotykoterapię. Za dziesięć dni zawodnik przejdzie badania kontrolne w Poznaniu, jednak trudno przewidzieć, kiedy Jurkiewicz wznowi treningi. Według niedawnych zapowiedzi lekarza PGE VIVE Kielce Marcina Balińskiego, przerwa może jeszcze potrwać kilkanaście tygodni. Luka Cindrić przez ten czas będzie jedynym środkowym mistrzów Polski.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Kontuzje nie przeszkodziły VIVE. Wysokie zwycięstwo z Gwardią Opole [WIDEO]