Po pierwszych dwóch spotkaniach finałowej rywalizacji o mistrzostwo Polski, które rozegrane zostały w Kielcach jest remis 1:1. Teoretycznie bliżej końcowego triumfu są więc "Nafciarze", którzy kolejne dwa spotkania rozegrają we własnej hali. Kielczanie nie zamierzają jednak odpuszczać i zapowiadają walkę o co najmniej jedną wygraną. - Bardzo wnikliwie analizowaliśmy każdą akcję przeciwnika. Ostatnie spotkania pokazały, że praktycznie o wszystkim może zadecydować jedna bramka. W Płocku, oprócz zaciekłej walki musimy także zachować więcej zimnej krwi, bo w meczach przed naszą publicznością nam jej brakowało. Uważam, że mecze w Płocku będą wyglądać identycznie jak te u nas. Przede wszystkim walka, a losy spotkania rozstrzygać się będą z pewnością między 55. a 60. minutą - mówi prawoskrzydłowy kieleckiej drużyny Paweł Piwko.
Zespół Bogdana Wenty będzie musiał sobie poradzić z jeszcze jednym, z pewnością nie łatwym wyzwaniem. W hali płockiego "Chemika" panuje specyficzna atmosfera, z którą kielczanie zawsze mieli problemy. - My musimy się skupić przede wszystkim na graniu, a nie na kibicach. Powiem szczerze, że taka atmosfera mi osobiście pomaga. Nie robią nam mnie wrażenia nieprzyjemne okrzyki czy wyzwiska kibiców. Nie potrzebuję wtedy dodatkowej mobilizacji - dodaje Piwko.
Zarówno sobotnie jak i niedzielne spotkanie rozpocznie się o godzinie 14:45 i transmitowane będą przez stacje Polsat Sport i TV4.