PGNiG Superliga: młodzież młodzieży nierówna. Wymęczone zwycięstwo Gwardii nad Pogonią

WP SportoweFakty / KUBA HAJDUK / Na zdjęciu: drużyna Sandra Spa Pogoni Szczecin
WP SportoweFakty / KUBA HAJDUK / Na zdjęciu: drużyna Sandra Spa Pogoni Szczecin

Drugiej porażki doznała Sandra Spa Pogoń. Szczecinianie po raz pierwszy przegrali przed własną publicznością z Gwardią 26:27. Opolska młodzież wsparta doświadczeniem okazała się minimalnie lepsza od szczecińskiej.

Średnia wieku w Sandra Spa Pogoni to obecnie 23,25 lat. Niewiele większą mają w Opolu. KPR Gwardia jeszcze odmłodziła skład po tym, jak pożegnała się z Siergiejem Diemientjewem. Obecnie to 23,5 lat. Faworyzowana ekipa prowadzona przez trenera Rafała Kuptela zgarnęła pierwsze ligowe punkty w sezonie 2018/2019, choć w Grodzie Gryfa musiała się ostro namęczyć.

Mimo sporej liczby młodych graczy, najistotniejszą rolę pełnili "starzy wyjadacze" drużyny przyjezdnej. Zwłaszcza Adam Malcher, który pojawił się od pierwszej minuty i właściwie ustawił późniejsze wydarzenia w tej części zawodów. Wystarczy wspomnieć, że miejscowi premierowe trafienie zaliczyli dopiero po 9 minutach, kiedy to dokładne podanie do koła otrzymał Arkadiusz Bosy. Zupełnie nie do powstrzymania był Przemysław Zadura. Rozgrywający, jeśli tylko dostał podanie w tempo, piłka po jego rzucie lądowała w siatce Portowców.

Drugi kwadrans to już wymiana ciosów, ale ciągle z lekkim wskazaniem na gości. Nawet grając w podwójnym osłabieniu (kary dla Antoniego Łangowskiego i Patryka Mauera) pozwalały im kontrolować spotkanie. Portowcy mieli inny problem, bardzo szybkie dwie kary dla Pawła Krupy były tutaj bardzo istotne. To nie tylko czołowy zawodnik w ofensywie, ale także w formacji obronnej. Trener Frelek musiał niejako szukać innych rozwiązań. Faworyci nie zawiedli i na przerwę zeszli z czterema trafieniami zaliczki.

Jak złudna była to przewaga przekonali się natychmiast po zmianie stron. Trudno jednoznacznie wytłumaczyć ich postawę. W 35. minucie był już bowiem remis po 17. Dodajmy, pierwszy w meczu. Dosłownie kilka chwil później kolejny cios zadał Wojciech Jedziniak. Rozmowa w szatni wyraźnie pozytywnie wpłynęła na Portowców. Lepiej było nie tylko w formacji ofensywnej, ale i z tyłu. Owszem, zdarzały się dwuminutowe upomnienia, nawet podwójne (Patryk Miłek i Adam Wąsowski), ale nie przekładały się one na rezultat końcowy.

Po 54 minutach Gwardia miała jedynie 6 celnych rzutów w drugiej połowie. Mimo tego wyszła z tego meczu obronną ręką. Cztery trafienia z rzędu jeszcze raz odwróciły los meczu. Wydawało się, że gościom już nic złego nie może się przydarzyć. Wszak do końca pozostało jedynie nieco ponad 2 minuty. I tym razem los okazał się przekorny. Zadura i Tarcijonas w odstępie kilku sekund opuścili plac gry. Nadarzyła się znakomita okazja, by gospodarze sprawili niespodziankę. Krupa mógł doprowadzić do rzutów karnych, ale jego rzut obronił bramkarz i skończyło się na szczęśliwym triumfie opolan.

Sandra Spa Pogoń Szczecin - KPR Gwardia Opole 26:27 (13:17)

Sandra Spa Pogoń: Bartosik, Teterycz - Radosz 1, Wąsowski, Krupa 5, Bosy 2, Jońca, Jedziniak 2, Krysiak 4 (1/1), Matuszak 3, Rybski 4 (4/4), Miłek 3, Zaremba 2, Fedeńczak.
Karne: 5/5
Kary: 18 min. (Krupa - 6 min., Wąsowski, Miłek - 4 min., Bosy, Jedziniak - 2 min.).
Czerwona kartka: Paweł Krupa w 60. minucie z gradacji kar.

KPR Gwardia: Malcher, Zembrzycki - Lemaniak, Siwak 5, Zarzycki, Łangowski 4, Klimków 1, Tarcijonas, Mokrzki 2, Zieniewicz, Jankowski 4, Zadura 5, Mauer 6 (1/1), Milewski, Morawski, Skraburski.
Karne: 1/1
Kary: 12 min. (Tarcijonas, Zadura - 4 min., Łangowski, Mauer - 2 min.)

Sędziowie: Gratunik (Zielona Góra), Wołowicz (Wtórek)
Widzów: 350.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: PGE VIVE Kielce z pewnym zwycięstwem. Górnik przestraszył się swojej szansy

Komentarze (0)