Pełna mobilizacja w Azotach. "Stal jest nieobliczalna u siebie"

Tylko pozornie to mecz z kategorii tych lekkich, łatwych i przyjemnych. Gracze Azotów Puławy wiedzą, że Stal Mielec na własnym parkiecie jest w stanie napsuć im krwi. - Są nieobliczalni u siebie - mówi rozgrywający Piotr Masłowski.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Piotr Masłowski Materiały prasowe / Grzegorz Trzpil / KS AZOTY PUŁAWY / Na zdjęciu: Piotr Masłowski
Ostatnie spotkanie Stali Mielec nie napawało optymizmem, z Płocka Czeczeńcy wrócili z bilansem -16 (22:38). Słabiutki występ usprawiedliwia jednak plaga problemów zdrowotnych, w Orlen Arenie nie zagrali kontuzjowani Łukasz Janyst i Michał Wypych oraz chorzy Tomasz Grzegorek, Marcin Miedziński i Tomasz Mochocki. Zwłaszcza absencja dwóch ostatnich była bardzo odczuwalna.

Do treningów wrócili już wszyscy gracze rozłożeni przez infekcję, zagrają w 3. kolejce z Azotami Puławy, choć po walce z 40-stopniową gorączką raczej nie będą nadzwyczajnie rześcy. Pomimo to, Piotr Masłowski ostrzega przed lekceważeniem rywali. - Nie spodziewamy się łatwej przeprawy, nawet mimo ich wysokiej porażki w Płocku. Są nieobliczalni u siebie, to my musimy dyktować warunki, by nie dać Stali jakichkolwiek szans.

- Bardzo dużo akcji kończą przez koło, mają tam dobrych zawodników. Z Wisłą na 9 karnych bodajże 7 wywalczyli obrotowi. Zwrócimy uwagę na tę współpracę. W Płocku pokazali się też młodzi. Właściwie z każdej pozycji potrafią zaskoczyć - kontynuuje były reprezentant Polski.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Horror w Kwidzynie! MMTS skuteczniejszy w końcówce

Azoty będą zdecydowanym faworytem, w końcu drużyna Bartosza Jureckiego patrzy głównie na górę tabeli i próbuje dogonić Orlen Wisłę Płock. Humorów nie mąci nie najlepsze spotkanie w poprzedniej kolejce. Energa MKS Kalisz mogła realnie zagrozić brązowym medalistom Superligi, trener Jurecki i zawodnicy nie ukrywali, że nie byli zadowoleni z postawy (28:24).

- Sami spowodowaliśmy, że musieliśmy walczyć do końca o korzystny rezultat. Zamiast odskoczyć przed przerwą, to myliliśmy się albo brakowało decydującego podania. A MKS Kalisz grał cierpliwie - zauważył Masłowski.

Puławskich kibiców będzie jeszcze interesowało, jak na wypożyczeniu w Mielcu sprawdzi się Bartosz Kowalczyk, czyli inwestycja Azotów w przyszłość. Środkowy nie łapałby się do siódemki puławian i ogrywa się w Stali. Razem z Mochockim, Rudolf Cuzić i Jakub Ćwięka może być najgroźniejszą bronią Czeczeńców.

Początek spotkania o godz. 18.00 (14 września).

Czy Azoty wygrają w Mielcu więcej niż pięcioma bramkami?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×