Marek Wawrzynowski: Nagonka na trenera Wentę jest obrzydliwa (felieton)

Z okazji wyborów samorządowych różni dziwni osobnicy, sprawnie posługujący się kłamstwem i manipulacją, znowu postanowili zabrać publicznie głos. Tym razem uderzyli w znanego trenera piłki ręcznej - Bogdana Wentę.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Bogdan Wenta Getty Images / Ronny Hartmann / Na zdjęciu: Bogdan Wenta
Wybory samorządowe mają swoje prawa. Wiadomo, że walka jest ostra, często dochodzi do nadużyć. Niestety, jedna ze stron postanowiła walić poniżej pasa na oczach ludzi. I wmawiać naiwnym (a tych nie brakuje), że wszystko jest w porządku.

Nie mam zamiaru tu agitować, mówić na kogo głosować, na kogo nie. Przyzwoitych i nieprzyzwoitych ludzi jest pełno we wszystkich partiach. Oceniam jedynie konkretny przypadek.

Znany internetowy hejter, tak się składa, że jednocześnie poseł PiS, Dominik Tarczyński, napisał: "Bogdan Wenta, europoseł PO, rzucił polskim paszportem i przyjął niemieckie obywatelstwo, aby służyć Niemcom za marki i euro, okazuje się być także byłym członkiem ZOMO! Teraz kandyduje na prezydenta Kielc. Oto wysportowany Niemiec, który trenował pałowanie na głowach Polaków. Dno".

Aspekty są dwa. Pierwszy jest taki, że Wenta przyjął obywatelstwo niemieckie. W połowie lat 90., a więc już w wolnej Polsce. Tym się nie zajmujemy, to kwestia do indywidualnej oceny każdego wyborcy. Czy np. sukcesy z reprezentacją Polski, jak 2. i 3. miejsce na świecie czy w ogóle wprowadzenie naszej drużyny do grupy czołowych ekip w jakimkolwiek stopniu to równoważy? Nie mam zamiaru nikomu narzucać oceny. Każdy musi mieć własną.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Wspaniały gest Vitala Heynena. Oddał złoty medal. Zobacz nagranie

Mamy jednak drugą kwestię, znacznie ważniejszą. Czy Bogdan Wenta pałował Polaków? Każdy rozsądny człowiek wie, że nie. Niestety, obecnie walka polityczna pozbawiła ludzi wszelkiej przyzwoitości. Znany historyk na służbie PiS, Sławomir Cenckiewicz, przedstawia na swoim Twitterze dokumenty świadczące o tym, że Wenta był w ZOMO. Nie mam zamiaru tego podważać. Ale przedstawienie takich dokumentów bez podania kontekstu świadczy o tym, że albo Cenckiewicz tak bardzo chciał wesprzeć posła-hejtera, że wyzbył się resztek przyzwoitości, albo też jest totalnym ignorantem. Nie mam wątpliwości, że to drugie odpada.

Każdy szanujący się historyk, albo po prostu zwykły człowiek nieco orientujący się w historii sportu, wie, że za komuny nie było żadnych wielkich sponsorów prywatnych (choć byli prywaciarze wspierający sport), kluby były resortowe. Pogrywanie historią jest ryzykowne. Legia była wojskowa, więc jej piłkarze byli teoretycznie żołnierzami. Lubański był górnikiem, ktoś inny był kolejarzem, a część klubów była przypisana do milicji. Były Gwardia Warszawa i wszystkie inne Gwardie, Wisła Kraków, ale też Wybrzeże Gdańsk. To, że zawodnicy byli milicjantami na papierze, nie znaczy, że byli nimi faktycznie. Cenckiewicz musi to wiedzieć. Zresztą Tarczyński też.

Ktoś może zapytać: "Ale jak to możliwe, że zgodził się". No zgodził się, bo Wybrzeże sportowcom dawało mieszkania, a więc towar najbardziej pożądany. Jeśli to jest argument przeciwko Wencie, to nie będę się z tym kłócił. Jednak sugerowanie, że Wenta był ZOMO-wcem, ustawianie go w jednym szeregu z ludźmi, którzy faktycznie używali pały jako argumentu, katowali ludzi, jest zwykłym draństwem.

Podobnie przedstawienie dokumentów i powiedzenie: "Ja to tak tu zostawiam, to są fakty". Jest to draństwem wobec Wenty, ale też robieniem durniów z własnych wyborców. A takiej właśnie manipulacji dopuścił się Cenckiewicz. Jeśli zostały w nim resztki przyzwoitości, przeprosi za to publicznie.

Zobacz inne teksty autora

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×