W czerwcu z Wielunia napłynęły niepokojące wieści. MKS, uczestnik I ligi piłkarzy ręcznych i jedyny klub na tak wysokim szczeblu w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, stanął nad przepaścią. Miejskie władze obcięły dofinansowanie, pozostali sponsorzy nie byli w stanie załatać dziury i nie udało się spiąć budżetu na kolejne rozgrywki.
Zespół wyróżniający się na zapleczu Superligi, od lat z powodzeniem szkolący młodzież, rozpaczliwie szukał niezbędnych środków. Z pomocą przyszedł pochodzący z Wielunia Mariusz Wlazły. MVP i złoty medalista MŚ 2014, wychowanek tamtejszego WKS-u, przelał pokaźną sumę na klubowe konto, uruchomił swoje kontakty i pomógł w negocjacjach ze sponsorami. Nazwisko Wlazłego otwierało drzwi do gabinetów potencjalnych ofiarodawców. Trwają właśnie rozmowy z dwoma kolejnymi fundatorami.
Bez wsparcia Wlazłego MKS nie utrzymałby się na powierzchni. W ramach podziękowania na strojach szczypiornistów umieszczono napis "WlazłyTeam", promujący Fundację Mariusza Wlazłego, zajmującą się wspieraniem najbardziej uzdolnionych młodych sportowców.
Ważną rolę odegrał też wieluński ratusz, który ugiął się pod prośbami mieszkańców i przelał dodatkowe 50 tys. złotych. Sytuacja poprawiła się na tyle, że MKS-owi nie groziło już wycofanie z rozgrywek. Kierownictwo nie szasta pieniędzmi, rozsądnie odbudowana drużyna w świetnym stylu weszła w nowy sezon. Wygrała dwa pierwsze spotkania i prowadzi w tabeli grupy B I ligi.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Zatorski nawiązał do mistrzostwa sprzed 4 lat. "Lepiej smakuje złoty medal z tego roku"