Puchar EHF: przegrana Gwardii, ale awans wciąż w zasięgu

Materiały prasowe / Gwardia Opole / Na zdjęciu: zawodnicy Gwardii Opole
Materiały prasowe / Gwardia Opole / Na zdjęciu: zawodnicy Gwardii Opole

Szczypiorniści Gwardii Opole przegrali w pierwszym meczu II rundy kwalifikacji do Pucharu EHF. Dobrą informacją jest jednak rozmiar tej prożki - na własnym parkiecie opolanie będą musieli odrobić tylko cztery bramki straty.

Trudniej Gwardziści trafić nie mogli - na ich drodze stanął bardzo dobry zespół, który przez lata występował w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Opolanie pokazali jednak, że w walce ze Słoweńcami nie stoją na straconej pozycji.

Co prawda lepiej spotkanie rozpoczęli gospodarze, ale mecz nie toczył się bardzo szybkim tempem, więc podopieczni Rafała Kuptela mieli sporo czasu na doprowadzenie do remisu. Możliwe okazało się to dzięki świetnej postawie w bramce Adama Malchera. Golkiper zanotował kilka fantastycznych parad i momentami doprowadzał Słoweńców do szewskiej pasji - był dosłownie wszędzie, był czujny, bronił nie tylko pierwsze rzuty rywali, ale też dobitki w sytuacjach sam na sam.

Doskonała defensywa szybko znalazła odzwierciedlenie w wyniku - osiemnastej minucie po bramce Patryka Mauera na tablicy wyników widniał remis po 5. Od tego momentu gra zrobiła się zdecydowanie bardziej wyrównana, a przyjezdni cały czas utrzymywali kontakt z rywalami.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zagadkowe zdjęcie czeskiej modelki

Dopiero w ostatnich minutach pierwszej połowy gospodarze znów zaczęli dyktować warunki gry. Gwardziści kończyli tę część meczu w podwójnym osłabieniu, a Słoweńcy doskonale to wykorzystali i zdołali odskoczyć na trzy trafienia.

Początek drugiej partii meczu przyniósł opolanom jeszcze większe straty. Szczypiorniści polskiego zespołu mieli spore problemy ze skutecznością w ataku. Z doskonałej strony prezentował się Miljan Vujović i tym razem to on starał się wybić rywalom piłkę ręczną z głów. Gwardii brakowało motoru napędowego - w spotkaniu nie mógł bowiem wystąpić Kamil Mokrzki. Rozgrywający musiał pauzować ze względu na karę, która była efektem czerwonej kartki otrzymanej przez niego podczas zeszłorocznego starcia z RD Koper 2013.

Przyjezdnym w ataku brakowało szczęścia, precyzji, przygotowania pewnej pozycji do rzutu i przewaga Gorenje Velenje rosła, a na dziesięć minut przed końcem pojedynku wynosiła już sześć trafień.

W końcówce obie drużyny mocno walczyły - Gwardziści o zmniejszenie strat przed rewanżem, a Słoweńcy o jak największą zaliczkę. Ostatecznie skończyło się na czterobramkowym zwycięstwie gospodarzy 26:22.

II runda kwalifikacji, Puchar EHF (1. mecz):

RK Gorenje Velenje - KPR Gwardia Opole 26:22 (12:9)
Gorenje:

Vujović, Taletović, Logar - Grobelnik, Haseljić 4, Tajnik 3, Spelić 2, Metanović 1, Stojnić, Miklavcic 4, Banfro, Drobez, Verdinek 3, Sisko, M. Kavcić 2, A. Kavcić 7
Kary: 14 min. (M. Kavcić 4 min., Grobelnik, Haseljić, Spelić, Stojnić, Verdinek - po 2 min.)
Karne: 3/4

Gwardia: Malcher, Skrzypczyk - Jankowski 1, Kawka 1, Klimków 2, Lemaniak 2, Łangowski 3, Mauer 5, Milewski 1, Morawski, Siwak 1, Skraburski,, Tarcijonas 1, Zadura 3, Zarzycki 2, Zieniewicz
Kary: 12 min. (Łangowski, Zarzycki, Jankowski, Zadura, Kawka, Milewski - po 2 min.)
Karne: 1/2

Komentarze (2)
avatar
Cbc
7.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pisałem o -5, jest -4. Identyczny albo bardzo zbliżony wynik padł w zeszłym sezonie w Lizbonie, a jak wiemy Gwardia awansowała. Wróci Kamil Mokrzki. Meczu nie oglądałem, więc skomentować go nie Czytaj całość