14 marca 2018 roku grający trener Bartłomiej Jaszka ostatni raz wsparł Miedziowych, także w rywalizacji z Chrobrym. Spotkanie zakończył jednak pechowo, ponownie odezwała się kontuzja barku i wielokrotny reprezentant Polski prosto po meczu udał się do szpitala.
Po siedmiu miesiącach były zawodnik Fuechse Berlin ponownie włożył meczowy trykot i pojawił się na ostatnie minuty pierwszej połowy. Swoją grę kontynuował po przerwie, przyspieszył akcje Miedziowych, ale wyniku nie udało się uratować, Rafał Stachera zatrzymał Zagłębie w pierwszych 30 minutach (23:19). Jaszka rzucił dwie bramki w pięciu próbach.
- Nie potrafiliśmy wykorzystać dogodnych okazji. Nasza skuteczność była słaba i zrobiliśmy ze Stachery mistrza świata. Potem zmniejszyliśmy straty tylko do 3-4 bramek - ocenił na konferencji prasowej.
Przy liczeniu powrotów rozgrywającego można się pogubić, wielokrotnie karierę wstrzymywały urazy barku. W 2014 roku zawiesił występy na 18 miesięcy. Fuechse pożegnało go z honorami, został też oficjalnie uhonorowany przez ZPRP, ale bark udało się doprowadzić do takiego stanu, ze Jaszka był jednak gotowy do gry. W 2016 roku - jako grający trener - poprowadził MKS Kalisz do awansu do Superligi. Przed sezonem 2016/17 trafił do Lubina w identycznej roli.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Właśnie w takich momentach rodzi się drużyna. Krytykę trzeba przyjąć
Dla Miedziowych wystąpił do tej pory zaledwie siedem razy. W trzecim oficjalnym występie (wrzesień 2017) uszkodził lewy bark, akurat ten będący w lepszym stanie. Tak czy inaczej, na parkiecie pojawił się dopiero w marcu 2018 roku.
35-letni Jaszka jest brązowym medalistą MŚ 2009, pełnił wówczas rolę podstawowego środkowego, a mecz o 3. miejsce z Danią rozegrał ze złamaną ręką. W reprezentacji wystąpił 152 razy (265 goli), wziął udział w igrzyskach olimpijskich w Pekinie i trzech turniejach o mistrzostwo świata. Dziewięć lat spędził w Fuechse Berlin (2007-2016), zdobył z Lisami Puchar EHF i Puchar Niemiec. Największe sukcesy w Polsce święcił w Lubinie, w sezonie 2006/07 wywalczył mistrzostwo Polski po niesamowitym spotkaniu finałowym z Orlenem Wisłą Płock. To właśnie fenomenalny rzut Jaszki niemal z połowy boiska zapewnił Zagłębiu dogrywkę.