Emocje po "świętej wojnie" już opadły. Mistrzynie kraju przeanalizowały przyczyny bolesnej porażki w Lubinie i postarają się o przełamanie już w następnym meczu. Przeciwnikiem lublinianek będzie niżej notowany, ale waleczny KPR Jelenia Góra, który plasuje się obecnie na ósmym miejscu w lidze.
Zawodniczki MKS Perły Lublin wiedzą, że nie mogą dopuścić do kolejnej utraty punktów i zapewniają, że do wtorkowej konfrontacji podejdą w pełni skoncentrowane oraz zmobilizowane. O lekceważącym stosunku do przeciwnika nie ma mowy. Ekipa ze stolicy Karkonoszy może nie ma w swoim składzie gwiazd, ale ma za to kim postraszyć, szczególnie na rozegraniu.
W bardzo dobrej dyspozycji znajduje się ostatnio Sylwia Jasińska, mocnym ogniwem drużyny są też Sabina Kobzar, Joanna Załoga i Aleksandra Tomczyk, a w bramce rozkręca się młodziutka Natalia Filończuk, która ma przed sobą obiecującą karierę.
KPR Jelenia Góra i MKS Perła Lublin grają jednak o zupełnie inne lokaty. Zdobywczynie potrójnej korony w sobotę zaczynają walkę w Pucharze EHF i trudno wyobrazić sobie jak gubią na Dolnym Śląsku punkty z zespołem, który za cel stawia sobie spokojne utrzymanie w PGNiG Superlidze Kobiet.
- Na pewno nie można tego rywala lekceważyć. Są tam dobre i groźne zawodniczki. Zawsze jednak powtarzamy, że jeśli zagramy swoją piłkę ręczną, to nie powinnyśmy się obawiać najbliższego przeciwnika, ale przede wszystkim musimy skupić się na tym, by zaprezentować się dobrze zarówno w ataku, jak i w obronie. Gwarantuję, że damy z siebie sto procent i liczą się dla nas tylko trzy punkty - przyznała w rozmowie dla oficjalnej strony klubowej mistrzyń kraju, Agnieszka Kowalska.
PGNiG Superliga Kobiet:
KPR Jelenia Góra - MKS Perła Lublin / 06.11, godz. 18:30
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Ważny mecz dla Gwardii. Chrobry nieznacznie gorszy
Myślisz, że MKS Perła Lublin zakończy pierwszą rundę w najlepszej trójce? 
