Skontrowani. Stal Mielec bezradna w Zabrzu

Materiały prasowe / NMC Górnik Zabrze / Na zdjęciu: Ignacy Bąk w walce z Rafałem Krupą
Materiały prasowe / NMC Górnik Zabrze / Na zdjęciu: Ignacy Bąk w walce z Rafałem Krupą

Kilka minut wyrównanego spotkania, a po przerwie całkowita dominacja NMC Górnika Zabrze (35:26). W 9. kolejce Superligi Stal Mielec została boleśnie ściągnięta na ziemię przez bramkarzy i Jana Czuwarę.

- Chcieliśmy pokusić się przynajmniej o wyrównaną rywalizację - mówił rozgrywający Stali, Jakub Ćwięka. Mielczanie mieli jednak tylko jeden dobry fragment w Zabrzu, bramki wracającego po kontuzji Michała Wypycha zmniejszyły straty (8:6), ale na więcej nie było ich stać. - Za bardzo rozluźniliśmy się przed przerwą i Stal częściowo zniwelowała różnicę. Poskutkowało parę mocnych słów w szatni - komentował Ignacy Bąk z NMC Górnika Zabrze.

- Myśleliśmy, że wyjdziemy z zębem na drugą połowę. Nie szło nam z drugiej linii, nie mogliśmy się przebić przez bardzo dobrą obronę. Sytuacje zaczęły się mścić, kaleczyli nas kontrami - dodał Ćwięka.

Stal złamali bramkarze, zaczął Martin Galia, po przerwie dzieło kontynuował Mateusz Kornecki. Z obron rodziły się kontry, do których startował Jan Czuwara. Reprezentant Polski pomylił się tylko raz w ośmiu rzutach. - Mecz tak się ułożył, że wypadało tylko biegać i kończyć akcje - stwierdził lewoskrzydłowy Górnika.

Po zwycięstwie zabrzanie przeskoczyli na drugą pozycję w tabeli, są nawet wyżej niż Azoty Puławy i Orlen Wisła Płock. Stal utknęła w drugiej "ósemce", z czterema punktami jest dwunasta. Czeczeńcom zdecydowanie więcej szans przyznaje się w 10. kolejce, gdy na Podkarpacie przyjedzie ostatnia Arka Gdynia.

ZOBACZ WIDEO Koniec serii przegranych meczów. FSV Mainz wreszcie wygrywa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)