ME 2018. Dymisja wchodzi w grę? Leszek Krowicki: Na takie pytania nie ma teraz miejsca

Materiały prasowe / ZAGŁĘBIE LUBIN / Na zdjęciu: Leszek Krowicki
Materiały prasowe / ZAGŁĘBIE LUBIN / Na zdjęciu: Leszek Krowicki

- Sądzi pani, że jestem gotowy trzy minuty po meczu, żeby zastanowić się nad moją dymisją? Ja jestem chyba za mało inteligentny, żeby odpowiadać na takie pytania - mówi poirytowany Leszek Krowicki. Polska przegrała ze Szwecją i odpadła z ME 2018.

- Walczyliśmy do końca i za to należą się dziewczynom pochwały. W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy sporej ilości sytuacji, które sobie wypracowaliśmy. W obronie przy ogromnym wsparciu Adrianny Płaczek generalnie zagraliśmy dobrze - ocenił na gorąco selekcjoner reprezentacji Polski.

Piłkarki ręczne przegrały we wtorek ze Szwecją po walce, ale niczego w grupie A to nie zmienia. Drużyna Biało-Czerwonych musi przełknąć gorzką pigułkę porażki i spakować walizki. Polki zmagania w ME 2018 kończą na fazie wstępnej.

Sylwia Michałowska z TVP Sport zadała szkoleniowcowi kilka niewygodnych, ale istotnych pytań. Dziennikarka próbowała się dowiedzieć, czy Leszek Krowicki ma po nieudanych mistrzostwach sobie coś do zarzucenia, jednak odpowiedzi tuż po zakończeniu spotkania nie uzyskała.

- Chyba nie zawsze zaczynam analizę od siebie. W tym momencie jestem za bardzo zmęczony i przyznam szczerze, że nie bardzo mam ochotę teraz analizować to, co robiliśmy. Każdy mecz to jest analiza, w każdym meczu próbujemy się zastanowić się, co można zrobić lepiej. W niektórych elementach robiliśmy postęp, w innych pewne rzeczy się powtarzały. Dajcie mi państwo trochę czasu na analizę. Na pewno będziemy się z tych sytuacji uczyć i mam nadzieję wyciągać rozsądne wnioski - odrzekł trener.

Dymisja wchodzi w grę? - Nie widzę podstaw ku temu, to po pierwsze. A po drugie, powtarzam po raz kolejny, my ciągle mamy szansę na to, żeby zakwalifikować się do mistrzostw świata, które otwierają nam drogę na kolejne duże imprezy. Przeczekajmy, poczekajmy na rezultaty innych zespołów i losowanie. Znowuż w pani pytaniu spotykam się już z tym, że odbieracie nam państwo jakiekolwiek nadzieje i szanse - odpowiedział poirytowany Leszek Krowicki.

- Sądzi pani, że jestem gotowy trzy minuty po meczu, żeby zastanowić się nad moją dymisją? Ja jestem chyba za mało inteligentny, żeby odpowiadać na tak wyszukane pytania. Przykro mi bardzo, nie umiem rozsądnie odpowiedzieć, bo w mojej ocenie nie ma miejsca teraz na takie pytania i nie ma sensu nad tym się teraz zastanawiać - zakończył szkoleniowiec Biało-Czerwonych.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Miazga w hicie! Azoty nie zdobyły Orlen Areny

Źródło artykułu: