Reprezentantki Polski o mistrzostwach Europy 2018 będą chciały jak najszybciej zapomnieć. Zawodniczki Leszka Krowickiego przegrały wszystkie trzy spotkania - z Serbią (26:33), Danią (21:28) oraz Szwecją (22:23) i odpadły z rywalizacji.
Przed ostatnim meczem Polki miały jeszcze szanse na wyjście z grupy, ale musiały wygrać. Jak się okazuje, niektórzy kibice... cieszyli się z porażki. Jak ujawnił były piłkarz Ruchu Chorzów, Wojciech Grzyb, na taki przebieg meczu liczyła córka reprezentantki Kinga Grzyb.
Córka woła do mnie z łazienki:
— Wojciech Grzyb (@WojtekGrzyb) 4 grudnia 2018
-Tato i jak, wygrywają Polki?
-Przegrywają.
-Ale super!
Mama jutro wraca do domu. Jednym smutek drugim radość. #POLSWE #ehfeuro2018
Mąż reprezentantki Polski ujawnił później, że dialog miał miejsce jeszcze w pierwszej połowie. "Dodam, że to było w pierwszej połowie przy wyniku 5:8. W drugiej jak Polki zaczęły gonić, cały czas pytała kiedy wreszcie ten mecz się skończy?" - napisał na swoim Twitterze Grzyb.
Kinga Grzyb została najlepszą zawodniczką meczu. Rzuciła 9 bramek, ale dla niej było to ostatnie spotkanie w reprezentacyjnej koszulce. Legendarna skrzydłowa po 17 latach zapowiedziała koniec kariery w kadrze. 36-latka rozegrała 256 meczów (najwięcej w historii) i rzuciła 697 bramek (drugie miejsce w historii).
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: fenomenalny gol w futsalu. Lob spod własnej bramki!