Jerzy Ciepliński broni Leszka Krowickiego. "Skasować trenera i będzie cacy. To nieludzkie"

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Jerzy Ciepliński
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Jerzy Ciepliński

- Nie można pytać o dymisję trzy minuty po meczu. To nieludzkie - mówi Jerzy Ciepliński, prezes Polskiego Stowarzyszenia Trenerów i Instruktorów Piłki Ręcznej. Były selekcjoner uważa, że problemem kadry szczypiornistek nie jest Leszek Krowicki.

Polki przegrały 22:23 ze Szwedkami i bez zdobyczy punktowej pożegnały się z mistrzostwami Europy. Nie brakowało opinii, że winowajcą takiego stanu rzeczy jest selekcjoner Leszek Krowicki.

- Kiedy zespół wygrywa, zawodniczki są wspaniałe, one odnoszą sukces. Gdy przychodzą porażki, fantastyczne sportsmenki dalej są wspaniałe, ale trener do bani. Zdaniem dziennikarzy i byłych zawodniczek powinien podać się do dymisji najlepiej trzy minuty po meczu. Leszek Krowicki przytomnie zauważył, że nie jest to dobry czas, by myśleć o czymś takim tuż po emocjonującym spotkaniu - podkreśla Jerzy Ciepliński, trener kadry w latach 1994-2000, który doprowadził ją do 5. miejsca na ME 1998.

- Czy Krowicki jest winny temu, że przed ME Polki wygrały z Danią oraz Francją i dziewczęta myślały, że świat mają u stóp, bo twierdziły, że z każdym mogą wygrać? Czy winny temu, że w pierwszej połowie ze Szwedkami podczas ME rzuciły aż 5 bramek? Czy winny temu, że Adrianna Płaczek w dwóch meczach odbija 10 piłek, w trzecim zaś 16? Czy winny temu, że poza 5-6 zawodniczkami nie ma z czego "lepić"? Te gadki, żeby dać szanse młodym, są bzdurne. Gdy młode wychodzą na parkiet, następuje odjazd rywalek. Kto jest za to odpowiedzialny, że brakuje następczyń Kudłacz czy Grzyb? Krowicki? Chyba ktoś nie rozumie sytuacji. Skasować trenera i będzie cacy. To nieludzkie - kontynuuje Ciepliński i zwraca uwagę na nawarstwiające się problemy polskiej piłki ręcznej:

- Dlaczego nasze zespoły młodzieżowe tak słabo wypadają w mistrzowskich turniejach? Nawet tych w Polsce. To również wina Krowickiego? A poziom rozgrywek ligowych? Jasne, wina trenera kadry. A gdzie pion szkolenia? Prezesi, dyrektorzy, szefowie, menedżerowie. Gdzie te talenty, które powinny były grać we Francji? Najgenialniejsze plany trenera nie wypalą, gdy zawodniczki nie potrafią ich zrealizować. Muszą dać coś z siebie. Trochę więcej niż pięć bramek w jednej połowie meczu - kończy były trener m.in. AZS-u AWFiS Gdańsk i Łączpolu Gdynia.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Błysk Milika na wagę trzech punktów. Piękny gol Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: