Dobra decyzja Michała Szyby. "Jestem bardzo zadowolony z przenosin do Francji"
Michał Szyba zmienił przed sezonem Kadetten Schaffhausen (Szwajcaria) na Cesson Rennes. Co prawda walczy teraz o inne cele, ale spędza na boisku dużo czasu, będąc ważnym ogniwem zespołu. - Jestem bardzo zadowolony z przenosin do Francji - mówi.
Słabsza część sezonu, o której wspomniał Polak spowodowała, że drużyna pikuje w tabeli ligi LNH. Obecnie jest to jedenasta pozycja. - Znamy swoje miejsce w szeregu. Pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Walczymy jednak z każdą drużyną ile nam starczy sił, ale władze klubu i my sami zdajemy sobie sprawę, w jakim miejscu jesteśmy. Głównym celem jest utrzymanie się w lidze.
- Klub realizuje większy projekt. W lutym będzie oddana nowa hala na cztery i pół tysiąca miejsc. Jest więc zainteresowanie tą drużyną i całym projektem, jaki wokół niej powstał. W Rennes mają pewną wizję przyszłości. Najpierw my musimy pozostać w najwyższej lidze. Potem krok po kroku władze będą budować coraz lepszą drużynę - zdradził plany.
Lepsza forma 30-latka została też dostrzeżona w kraju, co zaowocowało ponownym powołaniem do kadry. Jeszcze na początku grudnia rozgrywający z Rennes rozmawiał z trenerem Piotrem Przybeckim o szczegółach swojego powrotu. Tuż przed świętami pojawiły się jednak pewne problemy i powrót trzeba będzie odłożyć, ale prawy rozgrywający zapewnia o chęci założenia koszulki z orzełkiem na piersi.
- Gra w kadrze, w jakiej by ona nie była odsłonie czy formie, to wciąż duża
nobilitacja. Nie ukrywajmy, drużyna jest w przebudowie i na pewno trenerowi nie jest łatwo to wszystko poukładać. Cały czas szuka kogoś odpowiedniego na środek rozegrania. Sprawdza też zawodników na innych pozycjach. Wyniki są więc różne. Mam jednak nadzieję, że jest w niej potencjał i w najbliższym czasie wrócimy na właściwe tory.