Kiedyś grał na MŚ jako mężczyzna. Teraz znów jedzie na mundial. Jako... kobieta

Twitter / Hannah Mouncey w maju 2016 roku ogłosiła, że zmieniła płeć
Twitter / Hannah Mouncey w maju 2016 roku ogłosiła, że zmieniła płeć

190 cm wzrostu i 100 kg wagi. Hannah Mouncey wygląda niczym monstrum na tle swoich rywalek. W ataku przepycha się niczym czołg, w obronie filigranowe zawodniczki odbijają się od niej niczym od ściany. Dopiero od maja 2016 roku jest kobietą.

Callum Mouncey zdobył pięć bramek podczas MŚ piłkarzy ręcznych w 2013 roku. Tych samych, w których Polacy odpadli w 1/8 finału z ekipą Islandii. Biało-Czerwonych prowadził wówczas Michael Biegler. Sześć lat później (w 2019) pojedzie po raz drugi na najważniejszy turniej świata. Tym razem jako Hannah Mouncey - kobieta. Na początku grudnia 2018 Hannah była jedną z liderek reprezentacji Australii, która zajęła piąte miejsce podczas mistrzostw Azji i tym samym zagwarantowała sobie awans na przyszłoroczny mundial. - Jestem podekscytowana jak nigdy przedtem - mówi Mouncey. - Cieszę się, że zmiana płci nie spowodowała wyrzucenia mnie na margines sportu. Kocham piłkę ręczną i fantastycznie, że nadal mogę ją uprawiać.

Innego zdania jest trener reprezentacji Iranu. Jego podopieczne nie awansowały na MŚ, bo przegrały właśnie z Australią mecz o 5. miejsce mistrzostw Azji. Mouncey rzuciła trzy bramki. - Nie znajduję słów, aby wyrazić niezrozumienie, jakim cudem zawodniczka, która jeszcze dwa lata temu była mężczyzną, otrzymała pozwolenie, aby rywalizować z kobietami - żalił się dziennikarzom. - Przecież zmieniając płeć nie straciła warunków fizycznych ani umiejętności.

Pół roku, tyle trwała zmiana płci 

- Zdaję sobie sprawę, że przypadek Mouncey może wzbudzać wątpliwości i stawiać pytania, na które trudno odpowiedzieć, ale nie zapominajmy, że piłka ręczna to sport zespołowy - mówi nam Maciej Wojs, który pracował w redakcji WP SportoweFakty, a obecnie jest komentatorem piłki ręcznej w TVP Sport. - Nie przypominam sobie sytuacji, by jeden zawodnik lub zawodniczka w pojedynkę wygrywał drużynie tytuły, nawet mimo zdecydowanej przewagi fizycznej.

Podobnego zdania jest Michał Pomorski, który jest uznawany za najlepszego specjalistę od piłki ręcznej kobiet w Polsce, publikuje w Handball Polska, jest również korespondentem portalu eurohanball.com. - Nie jestem zwolennikiem takich sytuacji, ale z drugiej strony rozumiem też, że różnie toczą się historie i wybory ludzi - wyjaśnia. - Skoro Hannah uzgodniła płeć, to najwyraźniej czuła, że tak powinna zrobić. Bardzo trudna sprawa.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: uliczne popisy serbskiego gwiazdora. Pokazał moc swojej "bestii"

Kurację zmiany płci Mouncey rozpoczęła w listopadzie 2015 roku, zakończyła pół roku później. Jak się okazuje, zdecydowała się na taki krok nie tylko z powodów czysto ludzkich. Wpływ miało również to, co stało się kilka miesięcy wcześniej pod względem sportowym.

"Bo zawsze czułem się kobietą"

Mouncey (wtedy jeszcze Callum) wywalczył z kolegami z reprezentacji Australii awans na MŚ w 2015 roku, w Katarze. Dla 26-letniego wówczas zawodnika byłby to drugi udział w mundialu. Z rzędu. - Czuję się dumny jak paw - opowiadał w wywiadach.

Jego radość nie trwała długo. Przedstawiciele światowej federacji postanowili odebrać Australijczykom możliwość gry w MŚ, a "wcisnąć" w ich miejsce reprezentację Niemiec. Nasi zachodni sąsiedzi przegrali w eliminacjach z Polakami. Ale międzynarodowi działacze nie wyobrażali sobie, jak może w najważniejszym turnieju na świecie zabraknąć takiej potęgi. Dlatego - powołując się na brak struktur w Oceanii (w poprzednich latach ten brak struktur im nie przeszkadzał) - i wyrzucili Australię za burtę. Przy zielonym stoliku.

Callum, który - jak sam opowiada - już od wielu lat bił się z myślami czy nie powinien jednak uzgodnić płci ("bo czułem się od zawsze dziewczyną, a potem kobietą"), zdecydował się wówczas na krok wywracający jego życie o 180 stopni. Udał się do lekarza, dopełnił wszelkich formalności i przeszedł długą kurację hormonalną.

Mouncey jak Semenya?

Czy reprezentacja Australii z Hannah Mouncey w składzie podbije teraz świat i wywalczy medal mistrzostw świata? Czy światowa federacja powinna zabronić gry mężczyznom, którzy stali się kobietami? Czy przypadek Mouncey można porównać do Caster Semenyi, kontrowersyjnej lekkoatletki z Republiki Południowej Afryki? Rodzi się mnóstwo pytań.

- Nie jest to analogiczny przypadek jak u Semenyi - przekonuje Wojs. - Choć dotyka podobnego tematu. Nie chciałbym wchodzić w szczegóły dotyczące lekkoatletki z RPA, bo nie śledzę na bieżaco działań światowej federacji i zmian w przepisach dotyczących poziomu testosteronu. Semenya poddawana jest innym ocenom, bo rywalizuje w sporcie indywidualnym i jej wyniki możemy porównać na bieżąco do rezultatów jej rywalek. Mouncey nie jesteśmy w stanie wstawić w te ramy, bo oprócz siły fizycznej w piłce ręcznej bardzo istotne są inne elementy, choćby technika i zwinność.

Pomorski wskazuje na inny aspekt. - Reprezentacji Australii od lat jest dostarczycielem punktów podczas mistrzostw świata - podkreśla. - Ten zespół bardzo często przegrywa 20, 30, a nawet i 40 bramkami z najlepszymi zespołami globu. Jedna zawodniczka, nawet ta wyróżniająca się warunkami fizycznymi i siłą, którą znamy z męskich boisk, nie doprowadzi do sytuacji, że nagle ten zespół zdobędzie mistrzostwo świata. To nierealne. Lepsze zespoły bez problemów ją zneutralizują, odcinając ją po prostu od podań.

Groźny precedens?

Przypadek Mouncey to pierwsza taka sytuacja w piłce ręcznej na międzynarodowym poziomie. Zawsze w takich momentach pojawia się obawa czy nie mamy do czynienia z precedensem, który wkrótce stanie się wykorzystywany do wypracowania przewagi nad rywalami. Na przykład: dokoptowanie do reprezentacji Norwegii kobiet któregoś z piłkarzy ręcznych tego kraju mogłoby spowodować, że Norweżki nie przegrałyby finału MŚ 2017 z Francuzkami. I to one wywalczyłyby złoty medal.

- Tak, właśnie tego bym się obawiał w całej historii z Mouncey w roli głównej - przyznaje Pomorski. - Dlatego musimy być bardzo ostrożni i rozpatrywać każdy taki przypadek, o ile takie będą, bardzo dokładnie. To od nas tylko zależy czy ten precedens będzie groźny.

- A ja nie uważam, by było to ostrzeżenie dla środowiska - przekonuje Wojs. - Właśnie dlatego, że nie można ograniczać udziału w zawodach osobom, które zmieniły płeć.

Źródło artykułu: