Koreańczycy, onieśmieleni atmosferą w Berlinie, przeżywali swoje pięć minut. Po raz pierwszy w historii podzielony kraj wystawił wspólną reprezentację, niemieckie media podłapały temat i rozpisywały się o jedności w kadrze. Czterej zawodnicy z Północy różnili się od reszty tylko czerwonym kolorem sznurówek. Niemcy nie mogli doczekać się inauguracji, chcieli wyjść, odbębnić swoje i rozpocząć drogę do strefy medalowej. Poszło zgodnie z planem.
W oczy rzucały się wyraźna różnica warunków fizycznych, wyszkolenia, piłkarskiej ogłady. Azjaci nie patyczkowali się, często przesadzali z agresją, stąd atmosfera dość szybko zgęstniała, na parkiecie iskrzyło. Już w 11. minucie Kim Dong-Myung spóźnił się z atakiem, trafił Steffena Faetha łokciem i duńscy sędziowie pokazali pierwszą czerwoną kartkę podczas MŚ 2019. Mieli przy tym dużo wątpliwości, nawet nie tyle z powodu oceny brutalności zagrania, co z powodu... błędnej identyfikacji. Europejczykom łatwo pomylić Koreańczyków, więc arbitrzy musieli skorzystać z wideoweryfikacji i dopiero wtedy usunęli z parkietu winowajcę zamieszania.
Poza tym mecz wyglądał tak jak chyba wszyscy się spodziewali. Od czasu do czasu szczypiorniści z Azji znajdowali sposób na obronę i dobrze broniącego Andreasa Wolffa. Wiele razy odbili się jednak od Niemców, skrzydłowi Patrick Groetzki i Uwe Gensheimer rzucali jedne z najłatwiejszych goli w turnieju, choć co jak co, ale bramkarz Park kilka razy uratował Koreańczyków.
Gospodarze niespecjalnie podkręcali tempo, wystarczyło, że wyprowadzili środkowych defensorów w pole i kołowi stawali oko w oko z golkiperem. Christian Prokop oszczędzał podstawowych graczy jak tylko mógł, w wielkiej imprezie zadebiutowali Fabian Boehm, Matthias Musche i Franz Semper, ale nie nastąpił drastyczny spadek jakości. Koreańczyków zupełnie zniechęcili bramkarze, Wolff i Silvio Heinevetter, zrezygnowani poddawali się i odpuszczali krycie.
Dla Niemców był to bardziej mecz na zapoznanie z widownią i atmosferą niż wiarygodny test. Na dużym luzie, może momentami nawet przesadnym, dotrwali do syreny. Bramkarz Park dopiero na kilkanaście sekund przed końcem pozwolił rzucić 30. bramkę.
MŚ 2019, grupa A:
Niemcy: Wolff (15/25 - 56 proc.), Heinevetter (3/10 - 30 proc.) - Gensheimer 7/3, Musche 3, Boehm 1, Faeth 4, Lemke, Strobel, Drux 1, Wiede, Weinhold 1, Semper 1, Groetzki 2, Kohlbacher 4, Pekeler 4, Wiencek 2.
Karne: 3/3.
Kary: 12 min. (Pekelar - 4 min., Gensheimer, Weinhold, Strobel, Boehm - po 2 min.).
Korea: Park (18/46 - 39 proc.), Ji (0/1) - Ri 1, Pak, Choi, Jung 1, Jo 3, Park, Jang 4, Park, Ri, Kim, Na, Kang 4, Seo, Park 3, Ri Yong, Kang 2, Jeong, Ku 1.
Karne: 2/4.
Kary: 10 min. (Park - 4 min., Jung, Kim, Jong - po 2 min.).
Czerwona kartka: Kim Dong-myung (za faul - 11 min.).
Sędziowie: Mads Hansen, Martin Gjeding (Dania).
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Francja | 5 | 4 | 1 | 0 | 138:113 | 9 |
2 | Niemcy | 5 | 3 | 2 | 0 | 142:110 | 8 |
3 | Brazylia | 5 | 3 | 0 | 2 | 127:129 | 6 |
4 | Rosja | 5 | 1 | 2 | 2 | 131:127 | 4 |
5 | Serbia | 5 | 1 | 1 | 3 | 127:146 | 3 |
6 | Korea | 5 | 0 | 0 | 5 | 124:164 | 0 |
ZOBACZ WIDEO: Fantastyczny mecz w Berlinie! Fuechse eliminuje "Lwy" z Pucharu Niemiec!