MŚ 2019: problemy faworytów. Pierwsze punkty Francji oraz Szwecji

PAP/EPA / CLEMENS BILAN / Na zdjęciu: Ludovic Fabregas (z lewej), Jose Guilherme de Toledo (w środku), Dika Mem (z prawej)
PAP/EPA / CLEMENS BILAN / Na zdjęciu: Ludovic Fabregas (z lewej), Jose Guilherme de Toledo (w środku), Dika Mem (z prawej)

Ciekawie rozpoczynają się mistrzostwa świata. Faworyci turnieju, Francuzi, mimo problemów poradzili sobie z reprezentacja Brazylii (24:22). Z kłopotami, ale także zwycięsko, wieczór zakończyli również Szwedzi, którzy odprawili Egipt 27:24.

W jednym z najciekawszych piątkowych spotkań faworyci Francuzi, faworyci całego turnieju, podejmowali drużynę Brazylii. Spotkanie lepiej rozpoczęli Brazylijczycy, którzy po 10 minutach prowadzili 7:5. Prym w drużynie z Ameryki Południowej wiódł znany polskim kibicom Jose Guilherme de Toledo. Francuzi jednak nie odpuszczali, doprowadzili do remisu a następnie stopniowo powiększali swoją przewagę. Końcówka pierwszej połowy należała do podpieczonych Didier Dinarta, którzy do szatni schodzili z 3 bramkami przewagi.

Obraz gry niewiele zmienił się po przerwie. Francuzi, mimo dwóch wykluczeń, utrzymali swoją przewagę, w czym wydatnie pomógł Vincent Gerard. Golkiper Montpellier HB szczególnym kunsztem popisał się przy podwójnej interwencji po rzucie karnym Fabio Chiuffy.

Na nic jednak to się zdało, faworyci nie potrafili wypracować bezpiecznej przewagi. Co Francuzi wyszli na prowadzenie, to Brazylijczycy ich dogonili. Na szczęście dla zawodników z kraju nad Sekwaną, w ostatnich minutach do głosu ponownie doszedł Gerard, który odbił kilka niezwykle ważnych piłek, czym skutecznie odebrał ochotę do gry zawodnikom z Ameryki Południowej. Po zaskakująco zaciętym meczu Francuzi wygrali i zapisali na swoim konie dwa punkty.

Brazylia - Francja 22:24 (16:13)
Brazylia:

Tercariol, Almeida - Henrique Teixeira 1, Valadao, de Toledo 8, Petrus 1, Pozzer 1, Borges 3, Chiuffa 1, Vinicius Teixeira, Novais, Ponciano, Langaro 3, Nantes 2, Hackbarth 1, Rodrigues 1.
Kary:
10 min. ( Valadao, Toledo - po 4 min., Rodrigues 2 min.).
Francja:

Gerard, Dumoulin - Remili 2, Lagarde 1, Mem 6, Mahe, Grebille 2, N'Guessan 5, Abalo, Sorhaindo, Guigou 6, Karabatic 1, Fabregas, Claire, Dipanda, Porte 1
Kary:
8 min. (Remili, Lagarde, N'Guessan, Porte - po 2 min.).

W innym piątkowym spotkaniu wicemistrzowie Europy, Szwedzi, podejmowali drużynę Egiptu. Mimo, iż zawodnicy z północy Afryki skazywani byli na porażkę przeciwko bardziej utytułowanym rywalom, stawiali dzielny opór Skandynawom. Do przerwy Kim Andersson i spółka prowadzili raptem dwiema bramkami, dzięki czemu widzowie mogli liczyć na sporą dawkę emocji w drugiej części meczu.

W drugie 30. minut lepiej weszli Szwedzi. Dwie bramki, dwie obrony Mikaela Appelgrena i wicemistrzowie Europy mogli spokojnie kontrolować przebieg spotkania. A przynajmniej tak by mogło się wydawać, bo Egipcjanie nie mieli zamiaru tak łatwo się poddawać.

Emocje towarzyszył do ostatnich minut. Podopieczni Davida Davisa pokazali ogromną wolę walki, dzięki czemu na 3 minuty przed końcem na tablicy widniał remis 24:24. Ostatnie akcje należały jednak do Jima Gottfridssona, który zapewnił swojej drużynie premierowe punkty.

Egipt - Szwecja 24:27 (11:13)
Egipt:

Hendawy, Eltayar - Omar 4, Eissa 3, Khairy, Maher, Elmasry, Abdou, Elwakil 1,  Elderaa 4, Saad, Elahmar 5, Shebib 5, Zeinelabedin 1, Sanad, Abdelrahim 1.
Kary:
2 min. (Abdou).
Szwecja:

Appelgren, Palicka - Darj, Tollbring 2, Ekberg 3, Jeppsson, Lagergren 4, Gottfridsson 5, Arnesson, Zachrisson 2, Andreas Nilsson, Nielsen, Andersson 3, du Rietz 3, Lukas Nilsson 5.
Kary:
8 min. (Darj, Lagergren, Gottfridson, Nielsen - po 2 min.).

ZOBACZ WIDEO: Fantastyczny mecz w Berlinie! Fuechse eliminuje "Lwy" z Pucharu Niemiec!

Źródło artykułu: