Zarząd Energi MKS-u powierzył Szwedowi misję wyprowadzenia drużyny z trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się po pierwszej rundzie w PGNiG Superlidze. Rewelacja sezonu poprzednich rozgrywek jest daleko w ligowym zestawieniu, a jej celem był spokojny awans do czołowej ósemki.
Liljestrand swoje drugie podejście do pracy w Polsce (wcześniej z powodzeniem prowadził Górnika Zabrze) rozpoczął od wygranych sparingów w Gorzowie Wielkopolskim, a teraz dołożył także awans do kolejnej rundy Pucharu Polski.
Ten nie przyszedł łatwo, choć wiele wskazywało na to, że mecz układa się po myśli gospodarzy. Do przerwy prowadzili 12:9. Po zmianie stron długo utrzymywali prowadzenie, jednak MMTS wykorzystał ich moment słabości. Zdobył 5 bramek bez odpowiedzi rywala i miał przewagę przed kluczowymi akcjami.
Bohaterem spotkania był Marek Szpera, który jeszcze w sobotę rzucał bramki dla reprezentacji Polski w meczu towarzyskim w Szwajcarii, a już w poniedziałek był najskuteczniejszym zawodnikiem kaliskiego zespołu w pucharowym starciu przeciw swojej byłej drużynie. Szpera zanotował na swoim koncie 6 z 23 bramek całego zespołu.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Co z przyszłością wyścigu?
W losach potyczki rozstrzygnęły rzuty karne. Także w regulaminowym czasie gry, bowiem MMTS nie wykorzystał trzech "siódemek" (3/6), a kaliszanie byli nieomylni (3/3). W nich bramkę zaczarował Łukasz Zakreta, który przepuścił tylko jeden z czterech rzutów kwidzynian. Jego koledzy trafili czterokrotnie.
Oto konkurs rzutów karnych po regulaminowym czasie gry:
W 1/4 finału PGNiG Pucharu Polski Energa MKS zagra na wyjeździe z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski.
Energa MKS Kalisz - MMTS Kwidzyn 23:23 k. 4:1 (12:9)