Piąty tytuł SPR-u Asseco BS Lublin, a czternasty w historii Lublina zakończył pewien etap. Teraz jednak należy się zastanowić jaki cel postawić sobie w kolejnym sezonie. Pod koniec maja klub zorganizował uroczyste zakończenie sezonu na którym pojawiły się władze miasta oraz sponsorzy, którym podziękowano za udzielone wsparcie. Prezes SPR-u, Andrzej Wilczek zapowiedział, że celem na przyszłe rozgrywki jest podjęcie walki w Lidze Mistrzyń i klub na pewno wzmocnią nowe zawodniczki. Czy jednak tak się stanie?
W chwili obecnej w Lublinie oglądać możemy raczej tendencję odwrotną. Co prawda zakontraktowano Alesię Mihdaliovą, ale ta rozmyśliła się po dwóch dniach, stwierdzając, że nadal chce występować w Starcie Elbląg i podpisała z tym klubem roczną umowę. W chwili obecnej jest sytuacja patowa i jeżeli Januszowi Serwadczakowi, który jest kierownikiem elbląskiego klubu, nie uda się dogadać z władzami SPR-u, będzie ona zawieszona i nie zobaczymy jej na boisku w nowym sezonie.
Większym problemem mistrzyń Polski jest jednak odejście czołowej bramkarki ekstraklasy, Magdaleny Chemicz, która zdecydowała się przenieść do niemieckiego beniaminka, VfL Sindelfingen. Z gry w przyszłym sezonie prawdopodobnie wyłączona jest też Małgorzata Rola, która ma zerwane wiązadła krzyżowe prawego kolana a wobec możliwości zakończenia kariery przez Sabinę Włodek (choć jest to w tej sytuacji mało prawdopodobne) sytuacja staje się nieciekawa. Do tego można dodać decyzję o zakończeniu gry przez Beatę Aleksandrowicz oraz koniec kontraktu Agnieszki Tydy.
SPR Asseco BS Lublin potrzebuje więc zawodniczek na kilka pozycji. Wiadomo, że klub rozgląda się za bramkarką. Co prawda po cichu mówi się o Marii Makarenko jednak jej transfer wydaje się mało prawdopodobny. Wobec kontuzji lewoskrzydłowej także ta pozycja jest osłabiona, choć możliwe, że wobec te sytuacji swoją szansę dostanie młoda Katarzyna Wojdat. Mistrzynie Polski zainteresowane są też prawdopodobnie Kamilą Całużyńską. Nie jest to jednak zawodniczka, która mogłaby zmienić obraz gry lublinianek. Władze klubu czeka więc wiele pracy by osiągnąć swoje ambitne cele. Czas pokaże jak z tą sytuacją sobie poradzą. A czasu jest coraz mniej...