MŚ 2019: Norwegowie wracają do gry o półfinał. Szwedzi pokonani w derbach

PAP/EPA / HENNING BAGGER / Na zdjęciu: Magnus Jondal (na pierwszym planie) i Max Darj (na drugim planie)
PAP/EPA / HENNING BAGGER / Na zdjęciu: Magnus Jondal (na pierwszym planie) i Max Darj (na drugim planie)

Norwegowie dostali drugie życie w MŚ 2019. W meczu ostatniej szansy pokonali Szwedów 30:27 i mają otwartą drogę do półfinału. Los drugiej skandynawskiej drużyny nie zależy już wyłącznie od jej postawy.

Tym spotkaniom zawsze towarzyszą szczególne emocje. Norwegowie i Szwedzi są podobni pod względem kulturowym, językowym, mentalnym, za to na co dzień nie szczędzą sobie uszczypliwości, sąsiedzi są obiektem wzajemnych żartów. Tyle stereotypów, bo zwłaszcza gdy stawką jest półfinał mistrzostw świata, liczy się tylko piłka ręczna.

Temperaturę meczu podniosła jeszcze sytuacja w tabeli. Porażka Norwegów - wicemistrzów świata 2017 - eliminowała ich ze strefy medalowej i oznaczała awans Szwedów.

To była twarda, skandynawska piłka ręczna, zawodnicy zapewne dopiero w hotelu odczują starcia z obrońcami. Wet za wet, wymiana ciosów przez 60 minut. Szybkie wznowienia Norwegów, swoją drogą wyprowadzane w kapitalnym tempie, po chwili błyskawiczne wyjście Szwedów. Dogranie do kołowego Bjarte Myrhola, identyczna odpowiedź i radość Andreasa Nilssona. Lukas Nilsson rywalizujący z Sanderem Sagosenem, czyli pojedynek dwóch znakomitych rozgrywających młodego pokolenia. Mikael Appelgren i Andreas Palicka kontra duet norweskich bramkarzy. Działo się.

ZOBACZ WIDEO Czy już za moment Piątek trafi do Milanu? "To ogromne ryzyko"

Najgroźniejszą bronią Norwegów wcale nie okazali się rozgrywający, przynajmniej w statystykach. Appelgrena do wściekłości doprowadzał lewoskrzydłowy Magnus Jondal, przed przerwą skończył z powodzeniem wszystkie akcje (7/7), po 60 minutach na jego koncie było aż 11 goli. Szwedzi dali się podpuścić, do przesady szukali na kole Nilssona, a Magnus Gullerud tylko na to czekał. Nie spuszczał go z oka, po przechwytach karę wymierzał Sagosen.

Zaczęło się niewinnie, od prowadzenia Norwegów 17:14 przed przerwą. Po powrocie dwa wykluczenia po szwedzkiej stronie, następne niedokładności, błędy w ataku i zrobiło się 22:15. Pętla powoli się zaciskała, porażka oznaczała dla wicemistrzów Europy konieczność pokonania rozpędzonych Duńczyków i liczenie na korzystny bilans... Na pewno przeszkadzały im absencje dwóch kluczowych graczy. Kontuzjowani Jim Gottfridsson, MVP ME 2018, oraz Jesper Nielsen na trybunach obgryzali paznokcie z nerwów.

Półfinał uciekał z każdą minutą, ale nie poddali się. Coraz częściej piłki docierały do Nilssona, między słupkami obudził się Palicka, kolegów poderwał ten najstarszy, Kim Andersson. Strat nie udało się jednak odrobić, w ważnym momencie liderem z krwi i kości stał się Sagosen, biorący na siebie odpowiedzialność.

Norwegom może wystarczyć zwycięstwo z przeciętnymi Węgrami, a Szwedzi muszą wygrać z Duńczykami i liczyć na dobry układ małej tabeli między trzema zespołami, bo wątpliwe, że współgospodarze turnieju stracą punkty z Egiptem.

MŚ 2019, grupa II:

Szwecja - Norwegia 27:30 (14:17)

Szwecja: Palicka, Appelgren - Darj, Ekberg 3/2, Wanne 5, Jeppsson 3, Pettersson 1, Lagergren 1, Arnesson 1, Zachrisson, A. Nilsson 5, Andersson 3, Ekdahl Du Rietz 2, Nilsson 3

Norwegia: Bergerud, Christensen - Sagosen 7/1, Myrhol 2, Jakobsen, Jondal 11/5, Bjornsen 3, Gullerud, Johannessen, O'Sullivan 3 Tangen, Reinkind, Rod 4, Lie Hansen

MiejsceDrużynaMeczeBramkiPunkty
1. Dania 5 146:117 10
2. Norwegia 5 157:135 8
3. Szwecja 5 148:137 6
4. Egipt 5 132:138 3
5. Węgry 5 134:144 3
6. Tunezja 5 113:161 0
Komentarze (2)
avatar
Eder
22.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
czy zagrają jeszcze na tych mś Gotti i Nielsi? 
Jolkasty
21.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz