W sobotę jako pierwsze na parkiet wybiegną szczypiornistki ze Szczecina i Kielc. Gospodynie rywalizacji podejdą do meczu z etykietką faworyta, ale muszą być czujne, bo Korona Handball potrafi nawiązać walkę z czołówką, co pokazało chociażby ostatnie spotkanie z Energą AZS Koszalin. Problem jednak w tym, że zawodniczki Pawła Tetelewskiego na wyjazdach nie radzą sobie tak dobrze jak we własnych murach. Kielczanki jak dotąd na obcym terenie wygrały tylko raz, i to jeszcze po rzutach karnych.
Drużyna z województwa świętokrzyskiego w pierwszej rundzie postawiła się swoim najbliższym rywalkom i przegrała z zespołem Nevena Hrupca różnicą dwóch bramek, lecz w rewanżu łatwo nie będzie. W składzie zabraknie Magdy Więckowskiej, Magdaleny Kędzior oraz Karoliny Mochockiej. Mało tego, zagrożony jest też występ Honoraty Syncerz, która w ostatnim meczu nadwyrężyła mięśnie pleców.
W sobotę odbędą się także pojedynki w Kobierzycach i Piotrkowie Trybunalskim. Podopieczne trener Edyty Majdzińskiej o komplet punktów zawalczą z niżej notowanym KPR Ruchem Chorzów i wydaje się, że nie będą mieć w aktualnej formie problemów ze zdobyciem trzech "oczek". Małe miasto, wielkie ambicje. Rywalizacja o kolejne, już dziewiąte, zwycięstwo w sezonie, zostanie połączona ze świętowaniem obchodów XX-lecia klubu.
Arcytrudny bój czeka w weekend Piotrcovię Piotrków Trybunalski, która zmierzy się przed własną publicznością z aktualnym liderem. Od kilku dni wiemy już, że Enerdze AZS Koszalin w sezonie 2018/2019 na pewno już nie pomoże pauzująca od dłuższego czasu Romana Roszak. Ta rozgrywająca jest niesamowicie wartościową zawodniczką, ale szkoleniowiec Anita Unijat zna się na rzeczy i znalazła ustawienie, które regularnie przynosi drużynie punkty. Nie inaczej powinno być w sobotę.
Sobota w PGNiG Superlidze Kobiet:
SPR Pogoń Szczecin - Korona Handball Kielce / 26.01, godz. 15:30
KPR Gminy Kobierzyce - KPR Ruch Chorzów / 26.01, godz. 17:00
Piotrcovia Piotrków Trybunalski - Energa AZS Koszalin / 26.01, godz. 17:00
ZOBACZ WIDEO Stefan Horngacher kolejnym trenerem niemieckich skoczków? Sven Hannawald zabrał głos