PGNiG Superliga: kolejnej niespodzianki nie było. Energa MKS nie sprostała Azotom

Materiały prasowe / Arka Gdynia / Na zdjęciu: Michał Drej
Materiały prasowe / Arka Gdynia / Na zdjęciu: Michał Drej

Energa MKS Kalisz przegrała z Azotami Puławy 24:25 w meczu 15 kolejki PGNiG Superligi. Kibice obejrzeli niezwykle zacięte spotkanie, którego losy ważyły się do ostatniej sekundy.

Energa MKS z przytupem rozpoczęła rok 2019. W ćwierćfinale Pucharu Polski wyeliminowała NMC Górnika Zabrze. Efekt nowej miotły zadziałał. Trenerem kaliszan od jakiegoś czasu jest bowiem Patrik Liljestrand. Szwed, z doświadczeniem pracy w Polsce, zastąpił Pawła Ruska. Pod wodzą tego drugiego zespół wygrał tylko trzy spotkania i utkwił w dolnej połówce tabeli (11. pozycja). Poza zmianą szkoleniowca w Kaliszu obyło się bez rewolucji kadrowej.

Inauguracja wiosennego grania w PGNiG Superlidze przyniosła spodziewane emocje. Obie drużyny zdecydowanie postawiły na mocną defensywę, stąd wynik cały czas oscylował w okolicach remisu. Najwyższa przewaga którejś ze stron wynosiła zaledwie trzy bramki. Tak było tuż po rozpoczęciu 59. minuty. Drugi z rzędu gol obrotowego Tomasza Kasprzaka dał Azotom prowadzenie 25:22.

Od tego momentu podopiecznym Bartosza Jureckiego nie udało się już zdobyć bramki, a gospodarze zaczęli ambitną pogoń. 45 sekund przed końcem trafienie kontaktowe zaliczył Maciej Pilitowski i możliwe były różne scenariusze. Puławianie po wznowieniu ze środka sprowokowali jednak Pilitowskiego do faulu, który kosztował go wykluczenie z gry. Mimo to Energa MKS odzyskała jeszcze piłkę i na trzy sekundy przed końcem trener Liljestrand poprosił o czas. Gracze gości nie pozwolili jednak na doprowadzenie do remisu i konkursu rzutów karnych.

Co istotne kaliszanie nie wykorzystali wcześniej trzech siódemek. Przy tak wyrównanym wyniku było to brzemienne w skutkach. Raz Michał Drej przestrzelił, a dwa jego rzuty zatrzymał puławski bramkarz Wadim Bogdanow.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo trafił piłką w fankę. Złamał jej okulary


PGNiG Superliga, 15 kolejka:

Energa MKS Kalisz - KS Azoty Puławy 24:25 (12:12)

Energa: Zakreta (12/25 - 32 proc.) - Pa. Adamczak 1, Adamski 3, Bożek, Czerwiński, Drej 6/4, Klopsteg, Kniazeu 4, Krytski, Kwiatkowski, Misiejuk 2, Pilitowski 2, Szpera 1, Wojdak 5.
Karne: 4/7.
Kary: 12 min. (Kwiatkowski i Misiejuk - po 4 min., Pilitowski i Krytski - po 2 min.).

Azoty: Bogdanow (14/23 - 38 proc.), Koszowy (0/1) - Grzelak, Jarosiewicz 3, Kaleb 2, Kasprzak 4, Matulić 5/3, Masłowski 1, Panić 2, Podsiadło 5, Prce 1, Seroka, Skrabania 2, Titow.
Karne: 3/3.
Kary: 4 min. (Panić i Grzelak - po 2 min.).

Sędziowali: Filip Fahner oraz Łukasz Kubis (Głogów).
Delegat ZPRP: Jacek Wróblewski (Płock).
Widzów: 2250.

Komentarze (4)
avatar
Mirosław Czaszkiewicz
31.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Faktem jest, że trener powinien szukać innych zawodników do karnych.
Drej, czy Czerwiński mają łatwy do odczytania repertuar rzutów :) 
spoko22
31.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prce 1/4, Masło 1/3, Panić 2/7. Myślę, że był tu potencjał na lepszy, mniej nerwowy wynik. Czytaj całość
avatar
gogo
30.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda że Michał Drej nie wykorzystał tylu karnych. Jego schematyczne rzuty karne nie robią na bramkarzach żadnego wrażenia. Zawsze rzuca w drugie tempo , tak że bramkarze nie reagują na pierw Czytaj całość