W meczu z pierwszej rundy PGNiG Superliga Kobiet klub z Elbląga nie dysponował pełną kadrą przeciwko SPR Pogoni. Skończyło się przegraną 24:29. W rewanżu sytuacja Startu okazała się jeszcze bardziej dramatyczna. 10 zawodniczek i tylko jedna zmiana w polu nie wróżyły przyjezdnym niczego dobrego.
Nie taki jednak diabeł straszny, jak go malują. Taki wniosek można było wysunąć po pierwszej połowie spotkania. To przyjezdne nadawały ton rywalizacji. Właściwie nie myliły się w ofensywie, czego nie można było powiedzieć o gospodyniach. Nic dziwnego, że już po kilku minutach wynik brzmiał 1:5. Niemniej, gra przestojami była w tym meczu trochę na porządku dziennym. Po znakomitym rozpoczęciu Start zupełnie stanął. Siedem minut bez trafienia i w hali przy Twardowskiego tablica świetlna wskazała pierwszy remis.
Od tamtej pory oba zespoły szły już na wymianę ciosów. Z zastrzeżeniem, że ciągle o ten jeden krok z przodu były podopieczne Andrzeja Niewrzawy. Do przerwy zyskały już całkiem niezłą zaliczkę. A przecież grały tylko z jedną zmianą. Rezultat ten zawdzięczały także dość dobrze wykonywanym rzutom z siódmego metra. Czterokrotnie te próby kończyły się wyjęciem piłki z siatki przez którąś ze szczecińskich bramkarek. Największą skuteczność zachowały Justyna Świerczek oraz Magdalena Balsam. A po drugiej stronie siatki Agata Cebula oraz Valentina Blażević.
ZOBACZ WIDEO Michael Ballack dla WP SportoweFakty: Robert Lewandowski jest wielki, więc można go krytykować (cała rozmowa)
Zobacz także: Kinga Gutkowska nową zawodniczką Piotrcovii
Wydawało się, że druga połowa będzie inna. Zwłaszcza w przypadku miejscowego zespołu. Granatowo-bordowe pewnie wróciłyby do walki o komplet punktów, ale zdecydowanie szwankowała u nich skuteczność. A jeśli doszły do tego jeszcze drobne, ale skutkujące bramką dla rywalek, błędy, trudno było odrabiać. Pogoń po stracie zdecydowanie zbyt wolno ruszała do ofensywy. To było na rękę drużynie Niewrzawy, która tym samym oszczędzała siły.
Co prawda, dużo straciła po przerwie Balsam, ale za to więcej dawała z siebie Joanna Gadzina. To właśnie była szczecinianka dopełniła formalności i dała swojej drużynie komplet punktów. Nawet Marta Wawrzynkowska, która broniła z naprawdę niezłą skutecznością, nie odmieniła losów meczu. Przegrana gospodyń sprawiła, że spadły one na szóstą lokatę, kosztem właśnie Startu.
PGNiG Superliga Kobiet, 17. kolejka:
SPR Pogoń Szczecin - Start Elbląg 20:24 (10:14)
SPR Pogoń: Wawrzynkowska, Krupa - Płomińska, Bozivić 2, Cebula 5 (4/5), Urbańska, Janas, Wołoszyk 1, Szynkaruk 1, Dezić 2, Zawistowska 1, Kochaniak 3, Agbaba, Blazević 5.
Karne: 4/5.
Kary: 10 min. (Bozović - 4 min., Urbańska, Dezić, Agbaba - 2 min.).
Start: Powaga, Pająk - Balsam 5, Choromańska 2, Świerczek 7 (3/5), Waga 2 (1/2), Wtulich, Gadzina 5, Świerżewska 2 (1/1), Jaszczuk 1.
Karne: 5/8
Kary: 2 min. (Świerżewska).
Sędziowie: Bąk, Ciesielski (obaj z Zielonej Góry).
"Od tamtej pory oba zespoły szły już na wymianę ciosów. Z zastrzeżeniem, że ciągle o ten jeden krok z przodu były podopieczne Andrzeja N Czytaj całość