Liga Mistrzów: katastrofa w ostatniej akcji. PGE VIVE przegrało piekielnie ważny mecz

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Arciom Karalok
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Arciom Karalok

Siedem sekund - tyle mieli kielczanie na rozegranie ostatniej akcji. Akcji, która mogła dać im remis i jeden punkt w starciu z Montpellier HB. Mistrzowie Polski kompletnie się jednak pogubili i musieli pogodzić się z porażką 27:28.

Decydujący okres fazy grupowej, każde spotkanie ważniejsze od poprzedniego, a kielczanie muszą radzić sobie bez Daniela Dujshebaeva, Alexa Dujshebaeva i Luki Cindricia. Mistrzowie Polski przyzwyczaili się już jednak do tego, że droga do sukcesu nigdy nie jest łatwa, więc przed spotkaniem z Montpellier nie narzekali. Szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich wyraził się jasno: - Dopóki mamy bramkarza i sześciu zawodników w polu, to zawsze będziemy walczyć.

Brak środkowego rozgrywającego to ogromny problem, ale gospodarze starali się tę dziurę załatać najlepiej, jak mogli. Od pierwszych minut grę PGE VIVE kreował Mateusz Jachlewski, później ta funkcja przypadła Mariuszowi Jurkiewiczowi.

Początek pojedynku wyglądał dla mistrzów Polski optymistycznie. Już od pierwszych minut dobrze spisywał się Vladimir Cupara, ważne trafienia na otwarcie zapisał na swoim koncie Krzysztof Lijewski i kielczanie szybko wyszli na prowadzenie 3:1. Goście jednak błyskawicznie odpowiedzieli na dobre akcje rywali i natychmiast odrobili straty. Od tego momentu stracie zrobiło się zdecydowanie bardziej wyrównane.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Niesamowita końcówka w Kwidzynie! Zadecydował rzut z połowy boiska!

Żółto-biało-niebiescy mieli jednak problem, który z każdą kolejną minutą wydawał się coraz większy - kielecka druga linia praktycznie nie istniała. Dopóki skuteczność z innych stref boiska stała na dobrym poziomie, dopóty kłopoty udawało się maskować. Pod koniec pierwszej połowy ofensywa mistrzów Polski przeżywała jednak spory kryzys. Francuzi skrzętnie to wykorzystali i odskoczyli na trzy trafienia.

Druga połowa nie przyniosła poprawy sytuacji. Nieskuteczność kielczan wołała o pomstę do nieba. Błędy gospodarzy były jak woda na młyn dla przyjezdnych - wystarczył moment, a oni swoją przewagę powiększyli do pięciu bramek. Szczypiorniści PGE VIVE mocno męczyli się w ataku, nawet jeśli wypracowali dobrą pozycję, to pudłowali na potęgę. Wydawało się, że kryzys zostanie zażegnany na niecałe dwadzieścia minut przed końcem, ale zamiast odrobienia dwóch trafień, mistrzowie Polski popełnili dwa błędy i znów wrócili do punktu wyjścia.

Sytuacja odmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni zaledwie dziesięć minut później. W 48. minucie gracze Montpellier HB prowadzili pięcioma bramkami. Wtedy do prawdziwej pogoni rzucili się mistrzowie Polski. Zawodnicy Dujszebajewa w sześć minut całkowicie zniwelowali swoje straty. Kilka piekielnie ważnych piłek obronił Cupara, doskonale spisywała się kielecka obrona, wreszcie też w niepamięć poszły problemy ze skutecznością. Teraz z blokadą zmagali się Francuzi, ale nikomu w Hali Legionów to nie przeszkadzało.

Kielczanie jednak nie przełamali rywali. Sztab szkoleniowy Montpellier HB wykorzystał czas, co jakby znów rozbiło gospodarzy. Walka o korzystny wynik toczyła się do ostatnich sekund, tym razem punkty nie powędrowały jednak do żółto-biało-niebieskich. Gospodarze pretensje mogli mieć tylko do siebie - mieli piłkę na remis, ale nie poradzili sobie z jej skutecznym rozegraniem. Dla mistrzów Polski to kosztowna porażka, tym bardziej, że pozostałe wyniki w tej kolejce ułożyły się dla PGE VIVE więcej niż korzystnie. 

Liga Mistrzów, 12. kolejka:

PGE VIVE Kielce - Montpellier HB 27:28 (11:14)

PGE VIVE: Ivić, Cupara - Jurecki 3,  Bis, Aguinagalde 4, Jachlewski 3, Janc 3, Lijewski 4, Jurkiewicz, Kulesz 1, Moryto 3, Mamić, Fernandez 4, Karalek 2
Karne: 2/2
Kary: 2 min. (Jurecki)

Montpellier HB: Gerard, Portner - Simonet 3, Causse, Truchanovicius 3, Grebille 6, Bos, Guigou 1, Pettersson 2, Richardson 6, Kavticnik 1, Bonnefond, Faustin 2, Porte 4, Afgour
Karne: 3/3
Kary: 10 min. (Truchanovicius, Afgour - po 4 min., Richardson - 2 min.)

Komentarze (39)
avatar
kck
17.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Statystyki lewego rozegrania(z GW):
Michał Jurecki: 3/7, 6 asyst, 2 przechwyty, 4 straty
Uładzisłau Kulesz: 1/2, 5 asyst, blok, 5 strat 
avatar
handballo
17.02.2019
Zgłoś do moderacji
9
1
Odpowiedz
avatar
Złoty Bogdan
17.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Na nafciarkach ktoś rzucił sucharem, że będzie transfer z Kielc do Płocka i od razu zrobiła się licytacja kogo nam zabiorą, Aguinagalde czy Mamicia :)
Płocczaki jeśli mogę wam coś zasugerować,
Czytaj całość
avatar
Złoty Bogdan
17.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak się właśnie kończy minimalizm i gra z jednym środkowym. Cindrić miał grać po 50 minut w każdym meczu, tylko nikt nie pomyślał co będzie jak złapie kontuzję. To samo było z Aguinagalde, dwa Czytaj całość
avatar
kck
17.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To nie był dobry występ Michała, nawet jego język ciała to pokazywał. Tydzień temu w Szwecji zagrał świetnie a w Kielcach już nie było kolorowo, chociaż grał z wielką wolą walki i chęcią zdobyw Czytaj całość