PGNiG Superliga: Orlen Wisła Płock na ostatniej prostej do Picku Szeged

WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Ondrej Zdrahala
WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Ondrej Zdrahala

Na cztery dni przed spotkaniem o ćwierćfinał Ligi Mistrzów z Pickiem Szeged Orlen Wisła Płock przejdzie ostatni sprawdzian. Ligowe zaległości nadrobią Azoty Puławy i Piotrkowianin.

Sensacyjny awans - z racji przebiegu dwumeczu - rozpalił kibiców Nafciarzy, którzy przestali zrzędzić i znowu uwierzyli w zespół. Zresztą sukces w Danii na tyle podbudował płocczan, że momentalnie zaczęli prezentować się lepiej. Po raz pierwszy od dawien dawna zdobyli punkt w "świętej wojnie" z VIVE. Co więcej, byli o krok od zwycięstwa i przerwania niesamowitej passy mistrzów Polski. Później zmietli z parkietu Pogoń Szczecin i Piotrkowianina.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że o formę Nafciarzy nie trzeba się martwić. Rozegrali się prawie wszyscy, nawet przyspawany do ławki Ondrej Zdrahala (7/7 w Piotrkowie). Xavier Sabate trzyma "pod prądem" wszystkich snajperów, bo drugi mecz z Bjerringbro pokazał, jak ważni są rezerwowi. Za linią końcową siedzieli ukarani czerwonymi kartkami Dan-Emil Racotea i Jose Guilherme de Toledo, błyszczeli zmiennicy - Ziga Mlakar i Tomasz Gębala. Dwaj ostatni wskoczyli na nadspodziewanie wysoki poziom i są postrachem bramkarzy.

Właściwie cała Wisła wygląda dobrze i wielkim zmartwieniem nie jest nawet nieobecność w spotkaniu z Pickiem zawieszonego Renato Sulicia. Prawdopodobnie ponownie jedynym obrotowym będzie Mateusz Piechowski, bo Igor Źabić leczy uporczywy uraz pleców. Wychowanek udźwignął odpowiedzialność, z Bjerringbro zagrał najlepszy mecz od lat. Pick to jednak zupełnie inny pułap.

ZOBACZ WIDEO: PGNiG Superliga: Martin Galia show. Świetny mecz bramkarza NMC Górnika przeciw Chrobremu

Mecz z MMTS-em Kwidzyn ma m.in. posłużyć Piechowskiemu, Zdrahali czy Nacho Moyi, bo wciąż nie wiadomo, jaki jest stan kolana Marko Tarabochii. Oczywiście punkty nie trafią na konto za ładne oczy, jesienią Wisła zdobyła dwa oczka dopiero po mordęgach i karnych, ale nie ma co zakłamywać rzeczywistości - w Płocku uwagę przyciąga głównie pierwsze spotkanie z Pickiem.

Kwidzynianie nie należą raczej do szerokiego grona zespołów, które przyjeżdżają do Orlen Areny po jak najniższy wymiar kary. Drużyna Tomasza Strząbały funkcjonuje naprawdę obiecująco, teoretycznie może wskoczyć na piąte miejsce w tabeli. Fanów MMTS-u cieszą nie tylko ostatnie wyniki, ale także zapowiedź ruchów kadrowych (a raczej ich braku). W Kwidzynie nie dojdzie do rewolucji, co raczej nie zaskakuje, od kilku lat klub budowany jest z głową. Wygląda na to, że spora część obecnych graczy zostanie na kolejne sezony, w tym łączony z Wisłą Damian Przytuła.

Na parkiet wyjdą też Azoty i Piotrkowianin, a to potyczka istotna dla losów tabeli. Puławianie, jeśli myślą o czwartym miejscu przed rundą play-off, muszą zrewanżować się za porażkę z jesieni. Gracze Piotrkowianina nie czują noża na gardle, po prostu mogą przypieczętować awans do najlepszej ósemki sezonu, co byłoby największym osiągnięciem klubu od lat.

Pierwotnie mecz miał odbyć się kilkanaście dni temu, ale przełożono go po tragicznej śmierci kołowego Piotrkowianina, Dawida Jakubowskiego. 

PGNiG Superliga: 

KS Azoty Puławy - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski / godz. 18.00
Orlen Wisła Płock - MMTS Kwidzyn / godz. 20.15

Źródło artykułu: