SPR Pogoń powinna postawić przysłowiową kropkę nad i. Szczecinianki wypracowały sobie całkiem niezłą zaliczkę. W spotkaniu wyjazdowym rozegranym przed tygodniem pokonały H.V. Quintus 25:21. Zadanie w rewanżu wcale nie będzie jednak tak proste, jak się z pozoru wydaje.
Jedyny polski przedstawiciel w europejskich rozgrywkach ma wyjątkowo napięty terminarz spotkań. Wystarczy porównać liczbę rozegranych meczów z ostatnich 14 dni. Granatowo-bordowe mają w nogach już 4 naprawdę trudne batalie. Holenderki rozegrały ich aż dwa razy mniej.
Czytaj więcej: sensacyjna przegrana Francuzów!
W Holandii podopieczne Rene Zwinkelsa totalnie zawiodły. Zwłaszcza liderki tej drużyny z siostrami Lisanne i Anouk Zwinkels na czele. Odpowiedzialność za wynik wzięła na siebie Daisy Hage. Skrzydłowa odnotowała imponującą skuteczność. Trafiła 10 bramek przy 11 próbach. Nic nie dołożyła stojąca między słupkami Esther De Vos. Równie dobrze mogłoby jej tam wcale nie być (3 obrony na 28 rzutów).
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa" #6. Liga Mistrzów, "TurboGrosik" w formie, strajk trenerów i piękne historie Lewandowskiego oraz Piątka [cały odcinek]
Nie powinno zatem dziwić, jeśli szkoleniowiec zmieni skład personalny. De facto powinien. W końcu Quintus zgłosił do Challenge Cup aż 29 zawodniczek, co jest swoistym rekordem. Wszystkie szczypiornistki pochodzą z rodzimego kraju, ale żadna z nich nie miała jeszcze okazji być powołana do reprezentacji narodowej.
Przed pierwszym meczem granatowo-bordowe nie były stawiane w roli faworyta. Tym razem jest zupełnie inaczej. Z tą presją i wielką szansą szczecinianki będą musiały sobie poradzić. Na papierze wydają się być mocniejszą drużyną. W ostatnim czasie dużo bramek pada z lewej strony, którą obstawia głównie Ivana Bozović. Nie zawodzi środek rozegrania. Agata Cebula doszła do formy, którą prezentowała w czasie gry w kadrze Polski.
Arcyważny mecz Polaków. Zobacz więcej!
Ekipa z portowego miasta miała w Holandii swoje problemy. Przegrywała 8:11, ale wyszła z tych opresji obronną ręką. Po zmianie stron totalnie zdominowała przeciwniczki. Kluczem do zapewnienia sobie spokoju i kontroli nad spotkaniem rewanżowym powinien być sam początek rywalizacji w Szczecinie. Pogoń może przegrać, ale nie wyżej niż 20:24. Tak czarnego scenariusza raczej nikt sobie nie wyobraża.
Początek zawodów o godzinie 17:00 w hali przy ul. Twardowskiego 12b. Dosłownie godzinę wcześniej rozpocznie się drugie półfinałowe starcie w Szwecji, w którym pięciobramkowej (22:17) zaliczki bronić będzie Rocasa Gran Canaria (zeszłoroczne finalistki).
Challenge Cup Kobiet, półfinał (2. mecz):
SPR Pogoń Szczecin - H.V. Quintus / 13.04, godz. 17:00