PGNiG Superliga: Energa Wybrzeże lepsze w meczu błędów. Duże ciśnienie w Zagłębiu

Materiały prasowe / Wybrzeże Gdańsk / Na zdjęciu: Adrian Kondratiuk
Materiały prasowe / Wybrzeże Gdańsk / Na zdjęciu: Adrian Kondratiuk

W meczu błędów, Zagłębie Lubin przegrało we własnej hali z Energą Wybrzeżem Gdańsk 24:28. Zespół znad morza dzięki tej wygranej minął w tabeli dwóch rywali i awansował na 3. miejsce w grupie spadkowej.

Stawka tego spotkania była olbrzymia. Obie drużyny zajęły miejsca w pierwszej dziesiątce w rundzie zasadniczej, jednak nieco zabrakło im do play-offów. W grupie spadkowej grają mocno nieszczęśliwie i pierwsze minuty wyraźnie niepewność w poczynaniach było widać u szczypiornistów Energi Wybrzeża. Gdańszczanom totalnie nic nie wychodziło i mieli tylko szczęście, że wcale Zagłębie nie było lepsze.

Gdy w 8. minucie bramkę zdobył Marcel Sroczyk, było już 3:1 dla lubinian. Goście aby wyrównać potrzebowali gry w osłabieniu. To właśnie mając jednego zawodnika mniej na parkiecie, potrafili wyrównać. Ciągle jednak gościom czegoś brakowało do tego, by wyjść na prowadzenie.

Mindaugas Tarcijonas odejdzie z Gwardii. Zobacz więcej!

Kiedy tylko lubinianie wychodzili na 1-2 bramkowe prowadzenie, goście momentalnie wyrównywali. Obie drużyny nie grały najlepiej w rozegraniu, dużo lepszą bronią były szybkie ataki, podczas których padło większość bramek. Do przerwy Zagłębie prowadziło 13:12.

ZOBACZ WIDEO Osiem tysięcy biegaczy pobiegło w szczytnym celu w Wings for Life w Poznaniu. Ścigał ich Adam Małysz

Po zmianie stron to gospodarze popełniali bardzo proste błędy, co szybko wykorzystali zawodnicy Thomasa Orneborga. Bardzo szybko gdańszczanie rzucili dwie bramki i po dość szczęśliwym trafieniu Kamila Adamczyka, zespół z Trójmiasta wyszedł na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie.

Gladiatorzy w natarciu. Zobacz więcej!

Na wielkie uznanie zasłużyli tego dnia bramkarze. Zarówno Jakub Skrzyniarz, jak i Artur Chmieliński potrafili zrobić różnicę i często odbierali chęć do gry rywalom. W kluczowym momencie w zespole z Gdańska rozruszał się Adrian Kondratiuk, który zaczął robić różnicę rozgrywając piłkę do Keliana Janikowskiego, ale również pokazując bardzo zróżnicowany wachlarz rzutów. Zagłębie zaczęło popełniać błędy i przewaga Energi Wybrzeża rosła. Przy stanie 19:23 na boisko wszedł Bartłomiej Jaszka.

Nie pomogło to jednak Zagłębiu. W ciągu 13 sekund dwaj lubinianie zostali ukarani za niepotrzebne faule w obronie. Bramkę rzucił Krzysztof Gądek, a trzecią karą dla lubinian ukarany został Krzysztof Pawlaczyk. Sytuacja na boisku była kuriozalna, gdyż przy trzyosobowej przewadze, w trakcie trzech sekund na ławkę usiedli dwaj gdańszczanie. Na boisku pozostało więc siedmiu zawodników plus bramkarze. Przez chwilę gdańszczanie mimo przewagi grali bardzo nerwowo, jednak wyszli z opresji i zwyciężyli na wyjeździe 28:24. Sytuacja Zagłębia w tabeli jest nie do pozazdroszczenia, lubinianie spadli w tabeli za gości środowego meczu.

Zagłębie Lubin - Energa Wybrzeże Gdańsk 24:28 (13:12)

Zagłębie: Skrzyniarz, Małecki - Sroczyk 6, Bondzior 5, Gębala 4, Pietruszko 3, Dudkowski 2, Marciniak 2, Dawydzik 1, Jaszka 1 oraz Moryń, Pawlaczyk, Moryń, Mrozowicz.
Karne: 2/5.
Kary: 12 min. (Pawlaczyk 4 min., Dawydzik, Dudkowski, Gębala, Marciniak - po 2 min.).

Energa Wybrzeże: Chmieliński - Kondratiuk 7, Komarzewski 6, Janikowski 6, Papaj 2, Adamczyk 2, Wróbel 2, Salacz 1, Gajek 1, Gądek 1 oraz Sulej, Bednarek, Frańczak.
Karne: 3/6.
Kary: 14 min. (Gajek 4 min., Komarzewski, Sulej, Wróbel, Gądek, Salacz - po 2 min.).

Sędziowie: Fabryczny (Mysłowice), Rawicki (Katowice).

Źródło artykułu: