Po raz pierwszy w historii Ligi Mistrzów w Final Four znalazły się cztery zespoły, które rywalizowały w tej samej grupie. Na przestrzeni ostatnich miesięcy żółto-biało-niebiescy zmierzyli się z Węgrami dwukrotnie i w obu meczach musieli uznać wyższość rywali. Sobotni pojedynek jednak ani trochę nie będzie przypominał dwóch poprzednich starć.
- W obu spotkaniach zespół z Veszprem prowadzili inni trenerzy. Teraz to już zresztą historia. Ich gra znacznie różni się o tej, jaką prezentowali we wrześniu czy październiku, a nawet w drugiej części sezonu. W tym meczu będzie też zupełnie inna stawka - podkreślił Mariusz Jurkiewicz.
Żółto-biało-niebiescy wypełnili plan minimum na ten sezon. Wszystko, co teraz osiągną, będzie dodatkowym sukcesem. - Pierwszym celem każdej drużyny jest obecność w Final Four. Kiedy już jest się w Kolonii, to celem jest zwycięstwo. Wszystkie zespoły są na bardzo wyrównanym poziomie i myślę, że szanse rozkładają się po równo - powiedział Alex Dujshebaev.
ZOBACZ WIDEO Liga Mistrzów. Petar Nenadić: Mamy równe szanse na finał. Nie mamy przed sobą sekretów
Kielczanie wygrali pierwszy mecz ćwierćfinałowy z Paris Saint-Germain HB, ponieważ udało im się zaskoczyć Francuzów. Mistrzowie Polski zgodnie jednak podkreślają, że chociaż sporo czasu poświęcili na przygotowania do Final Four, trudno im będzie powtórzyć tamto spotkanie.
- Mamy różne pomysły, bo cały czas przygotowujemy się do tego meczu. W takich okolicznościach trudno jest jednak mówić o tym, że ktoś kogoś zaskoczy, bo znamy się dosyć dobrze. Wielokrotnie rywalizowaliśmy ze wszystkimi drużynami, które grają w Final Four. Nikt nie wymyśli prochu na nowo. Jeżeli coś będzie decydowało o wyniku, to raczej niuanse - stwierdził 37-letni rozgrywający.
Alex Dujshebaev - siła napędowa kielczan powiedział jednak, że jego zespół zrobi wszystko, by pokrzyżować szyki szczypiornistom Telekomu Veszprem: - Wiemy, że mają bardzo mocną obronę, są wysocy i sporo ważą. Musimy przede wszystkim ich rozruszać, bo grają bardzo twardo. Przygotowaliśmy różne warianty i postaramy się ich czymś zaskoczyć. Ważne będą zmiany, rotacja - w końcu w ciągu doby musimy rozegrać dwa spotkania. Trzeba umiejętnie rozłożyć siły - powiedział Hiszpan.
Mistrzowie Polski nie są faworytami turnieju, ale jeśli spojrzymy na historię Final Four to bardzo dobra informacja dla żółto-biało-niebieskich. W ostatnich sezonach w Kolonii triumfowały drużyny z drugiego szeregu.
- W ostatnich latach faworyci nie wygrywali. To jest fajne w tym turnieju, że niczego nie można przewidzieć. Każde spotkanie to wyjątkowa historia. My jesteśmy dobrze przygotowani i będziemy starali się wykorzystać swoje szanse - zapewnił Dujshebaev.
Aneta Szypnicka z Kolonii