PGNiG Superliga. Pierwsza wygrana Torus Wybrzeża. Piotrkowianin przegrał próbę nerwów

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Mateusz Wróbel
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Mateusz Wróbel

Na taki mecz kibice z Gdańska czekali od początku sezonu. Mimo prowadzenia gości 5:1 już w 8 minucie, to Torus Wybrzeże pokonał Piotrkowianina 29:23. Przez większość spotkania gdańszczanom wychodziło wręcz wszystko.

W niedzielnym spotkaniu obie drużyny szukały swojej szansy na zdobycie premierowych punktów w tym sezonie. Od pierwszych akcji doskonale na gdańskim parkiecie prezentowali się goście. Szczypiorniści Piotrkowianina byli skuteczni zarówno w ataku jak i w obronie, z czego szły szybkie kontrataki. Przy stanie 1:5, kiedy to swoją bramkę zdobył Marcin Szopa niewiele wskazywało na to, że Torus Wybrzeże będzie w stanie cokolwiek zdziałać na boisku.

Mimo słabego rezultatu, trener Thomas Orneborg wytrzymał próbę nerwów i nawet nie zdecydował się na wzięcie czasu i okazało się to dobrym posunięciem. Torus Wybrzeże nagle się obudziło. Do dobrze grającego w ofensywie Krzysztofa Gądka zaczęli skutecznie wspierać pozostali, szczególnie Mateusz Wróbel i Wojciech Prymlewicz. To po dwóch efektownych kontratakach wykończonych przez prawoskrzydłowego, gospodarze wyszli w 18 minucie na pierwsze prowadzenie, które udało im się nawet powiększyć!

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]

Chrobry Głogów zatrzymany w Lubinie. Zobacz więcej!
To Piotrkowianin był w trudnej sytuacji, ale chwilę po wskazówkach ze strony Bartosza Jureckiego, dwie szybkie bramki rzucił Sebastian Iskra. Mecz zaczął się od nowa. W tym momencie jednak świetną serię mieli gospodarze, którzy rzucili pięć bramek z rzędu. Doskonale spisywał się Artur Chmieliński, który nie tylko zamurował bramkę, ale również rzucił bramkę po jednej z obron. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 18:14.

Druga połowa od początku przebiegała pod dyktando gospodarzy, którzy bardzo szybko zbudowali nawet siedmiobramkową przewagę. Klasowy mecz rozgrywał Mateusz Wróbel, który popisywał się skutecznością na bardzo wysokim poziomie. Gdy trafiał w światło bramki, broniący w II połowie Damian Procho był bez szans.

Pogoń wyrwała zwycięstwo. Zobacz więcej!

Gdy wydawało się, że przy stanie 25:18 na niemal kwadrans przed końcem spotkania nic się nie może zdarzyć, goście z Piotrkowa Trybunalskiego rzucili trzy bramki z rzędu i na boisku zrobiło się nerwowo. Tę próbę wytrzymali jednak gdańszczanie, którzy w porę wrócili do meczu i przy wydatnej pomocy Artura Chmielińskiego ostatecznie wygrali 29:23.

Torus Wybrzeże Gdańsk - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 29:23 (18:14)

Torus Wybrzeże: Kiepulski, Chmieliński 1 - Wróbel 9, Prymlewicz 5, Janikowski 5, Adamczyk 4, Gądek 3, Papaj 2, Salacz 1, Bednarek, Powarzyński, Gajek, Sadowski, Malinski
Karne: 4/4.
Kary: 8 min. (Wróbel, Janikowski, Malinski, Salacz - po 2 min.).

Piotrkowianin: Kot, Procho - Iskra 7, Mróz 4, Pacześny 4, Nastaj 3, Szopa 2, Swat 2, Sobut 1, Surosz, Kaźmierczak, Woynowski, Tórz.
Karne: 0/0.
Kary: 8 min. (Kaźmierczak 4 min., Sobut, Iskra - po 2 min.).

Sędziowie: Jerlecki, Łabuń (Szczecin).
Delegat ZPRP: Piotr Brenk (Gniezno).

Komentarze (0)